Linda Klimovicova to zawodniczka Beskidzkiego Klubu Tenisowego Advatnage Bielsko-Biała. Nie tak dawno uzyskała polskie obywatelstwo i już nie stoi na przeszkodzie, by startowała w naszych barwach. Na razie w rankingach WTA 20-latka ma wciąż czeską flagę. To kwestia dopełnienia formalności, co może potrwać nawet kilka miesięcy. Koszmarne wieści ws. Igi Świątek, mocny sygnał od Sabalenki. Polka pod wielką presją Decyzja Lindy Klimovicovej zaskoczyła Czechów. Nie zamierzają tego tak zostawić Klimovicova to wielce utalentowana tenisistka. Zwyciężyła w pięciu turniejach ITF, dwa lata temu awansowała do półfinału gry pojedynczej juniorów na Wimbledonie. Nie dziwi zatem fakt, że Czechom niezbyt spodobała się zmiana barw narodowych przez tę zawodniczkę. - Rozmawiałem z przedstawicielami polskiego związku i nowego klubu Lindy, którzy zapewniali mnie, że powodem jej odejścia nie było niezadowolenie z postawy czeskiego związku i że nie ma nic negatywnie na temat czeskiego tenisa. Za jej wyjazdem do Polski stoją względy prywatne, wynikające z osobistych doświadczeń klubowych - mówił z kolei Jan Stoces, dyrektor sportowy związku. Co ciekawe, Klimovicova nadal będzie reprezentowała też barwy klubu z Prerova. Jak zatem widać, rozstała się ze swoją ojczyzną w przyjazny sposób. Czesi jednak nie zamierzają tak zostawić tej sytuacji. Chcą w przyszłości uniknąć podobnych przypadków. - Ta sytuacja tylko potwierdza jeden z celów zarządu Czeskiego Związku Tenisowego, jakim jest przygotowanie umów reprezentacyjnych, w których trzeba zapisać, że gracze, którzy będą liczyć na wsparcie państwa, poprzez swoje kluby i związek mają obowiązek reprezentowania naszego kraju. Jeśli zdecydują się zmienić obywatelstwo, będą musieli zapłacić za poprzednie szkolenie w Czechach - powiedział Kotrba, cytowany przez "Dnes".