O Sabine Lisicki zrobiło się głośno w zagranicznych mediach w 2013 roku. Zawodniczka w półfinale wielkoszlemowego Wimbledonu wyeliminowała z gry naszą gwiazdę Agnieszkę Radwańską i zameldowała się w finale rozgrywek. W decydującej batalii Lisicki musiała uznać wyższość reprezentantki Francji Marion Bartoli. Z kolei kilka lat temu niemiecka tenisistka pochodzenia polskiego doznała zerwania więzadła krzyżowego przedniego, które na jakiś czas wykluczyło ją z rywalizacji. Konieczny był zabieg. "Jestem już po operacji, wszystko zostało naprawione przez świetnych lekarzy. To będzie długa i bardzo trudna droga powrotna, ale mam szczęście, że otacza mnie najlepszy zespół medyczny" - przekazała sportsmenka. Po problemach zdrowotnych zawodniczka wróciła na kort, jednak teraz znów będzie musiała zrobić sobie przerwę od gry. Ma ważny powód. Majchrzak się zabawił. 6:0, jest półfinał. Wyrównał rekord kariery Tenisistka z polskimi korzeniami przekazała świetne wieści. Kibice reagują 8 marca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kobiet. Sabine Lisicki w tym wyjątkowym dniu przekazała wielbicielom radosną nowinę. Otóż wraz z partnerem spodziewa się pierwszego dziecka. Czterokrotna zwyciężczyni turnieju WTA, choć przygotowuje się do najważniejszej roli w swoim życiu, nie zakłada długiej absencji od rywalizacji. 34-latka zdradziła, że po narodzinach planuje wrócić do sportu. Na informację o nowym członku rodziny zareagowali kibice. Pod postem posypały się gratulacje. "Och jak pięknie", "Gratulacje, tak się cieszę", "Jakie to niesamowite", "Najlepsza wiadomość", "To fantastyczna informacja", "Gratulacje i wszystkiego najlepszego dla Was!", "Dużo miłości dla Was", "Cudownie!", "Ciesz się nową podróżą" - brzmią komentarze. Wielkie zamieszanie, ta decyzja z Indian Wells nie przechodzi bez echa. "Zły dzień dla tenisa"