W pierwszej połowie stycznia Zverev poinformował o rozstaniu z trenerem Davidem Ferrerem. Hiszpan był w jego sztabie od połowy ubiegłego roku i w tym czasie siódmy zawodnik rankingu ATP dotarł m.in. do finału wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku, wygrał dwa turnieje ATP w Kolonii oraz wystąpił w decydującym meczu prestiżowej imprezy męskiego cyklu w Paryżu. "Dotarłem do mojego pierwszego wielkoszlemowego finału bez rodziców i brata będących obok ze względu na obostrzenia związane z Covid-19. Z tego powodu i ze względu na wciąż obowiązujące na całym świecie restrykcje postanowiłem wrócić do korzeni i korzystać z pomocy rodziny w aspekcie szkoleniowym oraz...menedżerskim" - napisał na Instagramie 23-letni Niemiec. Podziękował Team8 za świetnie wykonaną pracę i ogromne doświadczenie. "Ale czuliśmy, że to właściwa decyzja, by moja rodzina znów odgrywała większą rolę" - zaznaczył tenisista, którego głównym trenerem w przeszłości był już ojciec, Alexander Zverev senior. W minionym roku w życiu niemieckiego zawodnika wiele się działo. Sfotografowano i nagrano, jak tańczył w tłumie podczas imprez towarzyszących dla uczestników Adria Tour. Przy okazji kontrowersyjnego cyklu organizowanego latem przez Serba Novaka Djokovica kilku zawodników zakaziło się koronawirusem. Niemca nie było w tym gronie, ale został skrytykowany, bo wcześniej obiecywał, że będzie dbał o zachowanie dystansu. Podczas przełożonego na jesień wielkoszlemowego French Open o Zverevie zrobiło się głośno, po tym jak przyznał, że w meczu 1/8 finału grał z gorączką i mając kłopoty z oddychaniem. W centrum zainteresowania mediów znalazł się także za sprawą wydarzeń z życia prywatnego. Jesienią wyszło na jaw, że jego była już wówczas partnerka Brenda Patea jest w ciąży i tenisista zostanie ojcem. Mniej więcej w tym samym czasie inna jego była dziewczyna Olga Szarypowa oskarżyła go o przemoc domową. Niemiec nazwał te zarzuty bezpodstawnymi i nieprawdziwymi. an/ cegl/ Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie.Sprawdź!