Impreza w mieście Hoehr-Grenzhausen, które leży w pobliżu Koblencji, to pierwsze zawody ze zorganizowanego w Niemczech cyklu Tennis Point Exhibition Series. Zmagania rozpoczęły się w piątek i potrwają do poniedziałku. Najwyżej notowanym graczem w stawce jest Yannick Hanfmann (134. ATP), ale najbardziej znany jest Brown, który ze względu na kontuzje jest dopiero 239. rakietą świata. "Miło jest wreszcie pograć, ale szczerze mówiąc, to - biorąc pod uwagę sytuację na świecie - jest to trochę surrealistyczne" - ocenił. Jednocześnie zwrócił uwagę, że pod pewnym względem w tej imprezie gra się łatwiej niż w normalnych okolicznościach. "Nie ma tu bowiem tak dużej presji" - podkreślił. Przyznał też, że tego typu turnieje ułatwiają tenisistom uporanie się z niepewnością. "Trudno jest wstać rano i trenować, nie wiedząc kiedy będziemy mogli znów grać. Te imprezy z pewnością pomogą pod kątem nastawienia na najbliższe tygodnie. Wiadomo, że coś się będzie działo. To takie małe światełko w tunelu" - podsumował zawodnik, który zasłynął tym, że w 2015 roku pokonał słynnego Hiszpana Rafaela Nadala w drugiej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu. Międzynarodowa rywalizacja w tej dyscyplinie została wstrzymana na początku marca i nie zostanie wznowiona przed 13 lipca. Coraz częściej słychać opinie, że okres zawieszenia się wydłuży. Z uwagi na pandemię i związane z tym obostrzenia podczas turnieju w Hoehr-Grenzhausen wprowadzono specjalne środki bezpieczeństwa. W stawce jest tylko ośmiu zawodników, a w meczu biorą udział dwaj gracze i arbiter. Brakuje sędziów liniowych, dzieci do podawania piłek oraz kibiców. Po meczach zaś nie ma tradycyjnego uścisku dłoni, a zawodnicy podczas przerw siedzą po przeciwnych stronach kortu. "Myślę, że z tymi wszystkimi ograniczeniami radzimy sobie całkiem dobrze i robimy, co możemy. Nawet jeśli czasem nie jest łatwo. Jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem i mam trochę frajdy" - zaznaczył Brown. Rywalizacja toczy się do czterech wygranych gemów w secie i nie obowiązuje zasada przewagi. Spotkania, które odbywają się w hali na korcie ziemnym, są transmitowane w internecie. Stawka nie składa się wyłącznie z Niemców, jest w niej również Brytyjczyk Jan Choinski. Pula nagród wynosi 25 tysięcy dolarów. Kolejna odsłona Tennis Point Exhibition Series rozpocznie się w czwartek. an/ pp/