Mecz finałowy w niedzielę. - Bardzo dobry mecz, cieszę się, że wygrałem, bo Kamil jest super zawodnikiem. Mecz może na początku nie układał się po mojej myśli, ale wynik końcowy jak najbardziej na plus. Chwilami w decydujących momentach starałem się brać ciężar gry na swoje barki i przechyliłem szalę na swoją korzyść. Bardzo się cieszę, że mnóstwo kibiców było na korcie centralnym, dopingowało zarówno mnie, jak i Kamila. To zdecydowanie milsze, kiedy mecz ogląda ktoś więcej niż tylko sędzia stołkowy - powiedział Michalski, który w tie-breaku od stanu 4:5 zdobył trzy ostatnie punkty.To był drugi pojedynek tych tenisistów w odstępie ośmiu dni. Spotkali się w ubiegłym tygodniu w finale turnieju LOTOS PZT Polish Tour we Wrocławiu. Natomiast z Żukiem rywalizował ostatnio w połowie czerwca w finale imprezy otwierającej ten cykl na kortach Gdańskiej Akademii Tenisowej. Ale przegrał wówczas z Kacprem w trzech setach.- Z Kacprem znamy się bardzo długo, ostatni mecz w Gdańsku był na jego korzyść, więc liczę na rewanż. Na pewno chciałbym bardzo poprawić tu wynik sprzed roku z Gliwic i sięgnąć po złoty medal mistrzostw Polski. Na pewno będzie trudno, ale trzeba będzie podejść do tego meczu, jak do każdego innego i starać się wygrać - dodał Michalski, ubiegłoroczny wicemistrz kraju. W drugim sobotnim półfinale singla, rozgrywanym równolegle na kocie numer cztery, Żuk wygrał z Piotrem Gryńkowskim 6:4, 6:1.- Najpierw 2:0 w pierwszym secie, a potem 2:4 i piłki na 2:5 dla Piotrka. Nie spodziewałem się takiego stylu z jego strony. Naprawdę grał bardzo agresywnie i kontrolował przez kilka gemów przebieg tego spotkania. Wiedziałem, że to się musi skończyć, że moja dobra gra poskutkuje ty, że mecz potoczy się w moją stronę i tak się stało. Z Danielem zagraliśmy już dużo spotkań, jeszcze w młodszych kategoriach wiekowych. Ostatnio w Gdańsku, gdzie pokonałem go w trzech setach. Liczę na dobry mecz. Pewnie przed mistrzostwami wszyscy się spodziewali, że w finale zagrają Kamil z Hubertem. Ale cieszę się, że to my w nim zagramyi mam nadzieję, że pokażemy dobry tenis - powiedział Żuk.Gryńkowski pokonał przed południem 7:6 (7-5), 2:6, 6:4 Maksa Kaśnikowskiego, który w drugiej rundzie wyeliminowała najwyżej rozstawionego w drabince Huberta Hurkacza, 19. tenisistę w rankingu ATP Tour. Ten mecz został przerwany w piątek wieczorem po pierwszym gemie przez intensywne opady deszczu.Zwycięzcy niedzielnych finałów singla w 94. Mistrzostwach Polski w Tenisie zarobią po 27 tysięcy złotych, a przegrani - 14 tys. Natomiast najlepsze deble zgarną 18 tysięcy złotych do podziału na parę. W tym roku przewidziano dla uczestników rekordową pulę nagród w wysokości 200 tysięcy złotych.Niedzielne gry rozpoczną się o godzinie 10.00. A pierwszy odbędzie się finał singla kobiet, w którym Katarzyna Kawa (nr 1.) spotka się z Magdaleną Fręch (2.). Po nich na kort wejdą Michalski i Żuk. Transmisję z obydwu pojedynków będzie można zobaczyć w Polsacie Sport Extra. Po tych meczach zostaną rozegrane zaległe półfinały deblowe - u kobiet Magdalena Fręch i Martyna Kubka dokończą pojedynek z Magdaleną Hędrzak i Joanną Zawadzką od stanu 7:6 (7-4). Wyniki sobotnich meczów mężczyzn: 1/2 finałuDaniel Michalski (nr 4.) - Kamil Majchrzak (2.) 7:5, 7:6 (7-5)Kacper Żuk (3.) - Piotr Gryńkowski 6:4, 6:11/4 finału (przełożony z piątku) Piotr Gryńkowski - Maks Kaśnikowski 7:6 (7-5), 2:6, 6:4