W poniedziałek za pośrednictwem mediów społecznościowych Katarzyna Kawa oświadczyła, że została wycofana z turnieju w Paryżu. Powodem takiej decyzji był pozytywny wynik testu na koronawirusa. Tenisistka miała wystąpić w kwalifikacjach na kortach Rolanda Garrosa. Marzenia o grze w wielkoszlemowym turnieju prysły jak bańka mydlana. Pierwszy test Kawy pokazał wynik negatywny, ale już ten pobrany 40 godzin później dał nieoczekiwany wynik, którego tenisistka się nie spodziewała. 128. w rankingu WTA zawodniczka wyznała, że czuje się dobrze i nie ma żadnych niepokojących objawów. W środę sportsmenka napisała na Facebooku, że trudno było pogodzić się jej z wynikami, dlatego zdecydowała się na ich powtórzenie w Polsce. Kolejny test pokazał wynik negatywny, co oznacza, że przez pięć dni dwa z trzech testów wykazały, że 27-latka jest zdrowa. "Z jednej strony jest to ulga. Z drugiej ogromne rozczarowanie, złość, smutek. Zabrana szansa i włożony na marne wysiłek bolą okrutnie. Protokoły turniejowe mówią: jeden pozytywny test - wycofanie z turnieju i izolacja" - oświadczyła Kawa. Zdaniem tenisistki nie można polegać na jednym teście, dlatego będzie chciała zawalczyć o zmianę zasad. Według niej taka sytuacja może się jeszcze powtórzyć. "Ze względu na to, że musiałam zgodzić się na protokoły Francuskiej Federacji Tenisowej, żeby wziąć udział w turnieju, nie mam możliwości starania się na drodze prawnej o żadne odszkodowanie" - dodała Katarzyna Kawa. Turniej Rolanda Garrosa rozpocznie się w niedzielę 27 września. AB