Gdy po zakończeniu trwającego blisko dwie godziny pojedynku zawodniczki stanęły przy siatce, dziękując sobie za grę, ucięły dłuższą pogawędkę. Wymieniły się nie tylko uwagami, ale i uśmiechami. - Powiedziałam, że zagrała świetny mecz i że jesteśmy pod wieloma względami podobne - mówiła o przebiegu tej rozmowy Osaka. - Nie spodziewałam się, że będzie grała aż tak agresywnie i skutecznie - mówiła także Japonka. Komplementy dla Świątek były całkowicie zasłużone. 18-letnia zawodniczka z Warszawy dotrzymywała kroku utytułowanej rywalce. W pierwszym secie była bliska wygranej. Po przełamaniu serwisu Osaki prowadziła 4:2, ale Japonka właśnie w takich momentach pokazywała swój kunszt i udowadniała co znaczy doświadczenie, szybko odrabiając stratę. W tej fazie meczu Świątek postraszyła jeszcze dwukrotnie byłą liderkę rankingu. Warszawianka miała dwie piłki setowe. Pierwszą, przy stanie meczu 5:4. Wtedy Osaka obroniła się serwisem. Podanie była największym atutem Japonki w całym spotkaniu (miała dziewięć asów). Udowodniła to chwilę potem, gdy Polka prowadziła 6:5 i znów miała setbola. As serwisowy w wykonaniu Osaki dał jej wyrównanie. Wkrótce rozstawiona z dwójką zawodniczka doprowadziła do tie-breaku. W tej tenisowej dogrywce mecz toczył się od początku pod dyktando zwyciężczyni tegorocznego Australian Open. Polka popełniała zbyt dużo niewymuszonych błędów. W drugim secie Osaka kontrolowała sytuację na korcie. Pierwszy raz przełamała Świątek, wychodząc na prowadzenie 3:1. Polka odrobiła straty, grała znów dobrze, jak równy z równym. Dosyć łatwo uległa jednak w ostatnim gemie spotkania, nie zdobywając nawet punktu. Był to bardzo dobry mecz i cały turniej w wykonaniu Świątek. Przeszła kwalifikacje, w drugiej rundzie pokonała Carolinę Wozniacki, bez kompleksów zagrała z Naomi Osaką. W najnowszym rankingu WTA znajdzie się w okolicy 55. miejsca. Turniejem w Toronto tenisistka ze stolicy wykonała kolejny duży krok naprzód w swojej karierze. Olgierd Kwiatkowski III runda gry pojedynczej: Naomi Osaka (Japonia, 2.) - Iga Świątek (Polska) 7:6 (7-4), 6:4 Sofia Kenin (USA) - Dajana Jastremska (Ukraina) 6:2, 6:2 Jelina Switolina (Ukraina, 6.) - Belinda Bencic (Szwajcaria, 11.) 6:2, 6:4 Karolina Pliszkova (Czechy, 3.) - Anett Kontaveit (Estonia, 16.) 6:3, 7:5 Bianca Andreescu (Kanada) - Kiki Bertens (Holandia, 5.) 6:1, 6:7 (7-9), 6:4 Simona Halep (Rumunia, 4.) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja) 6:2, 6:1 Marie Bouzkova (Czechy) - Jelena Ostapenko (Łotwa) 6:2, 6:2 Serena Williams (USA, 8.) - Jekaterina Aleksandrova (Rosja) 7:5, 6:4