W pierwszym secie Linette wystarczyło jedno przełamanie rywalki, by objąć prowadzenie w meczu. Rumunka nie miała nawet szansy na zwycięstwo przy gemie serwisowym Polki. Poznanianka była regularna, pewna siebie, popełniała mniej błędów. Grała dobrze. Tak jak do tej pory we francuskim turnieju. Drugi set był już zupełnie inny. Zrobił się bardziej zacięty i lekką przewagę osiągnęła bardziej doświadczona Cirstea. Ale pierwsza przełamała serwis rywalki, Linette. Prowadziła 3:2. Rumunka - przy dużym wsparciu publiczności - natychmiast się zrewanżowała. Potem, przy stanie 5:4, Rumunka miała dwa break pointy, drugiego wykorzystała. W meczu zrobiło się 1:1. W trzecim secie Linette szło dobrze tylko do połowy seta. Później wyraźnie inicjatywę przejęła Cirstea. Od stanu 2:2 Rumunka wygrała cztery kolejne gemy. Była bardziej ofensywnie nastawiona, serwowała dużo lepiej niż Polka, 6:2 w secie nie było przypadkowe. Mimo porażki Linette zagrała w Strasburgu dobry turniej i uzyskała cenny wynik. Ostatnio, w czasie pandemii, przeżywała kryzys. Od wznowienia rozgrywek w połowie ubiegłego roku dobrze wypadła tylko w US Open, wygrywając dwa mecze. W tym roku przed turniejem w Strasburgu odniosła zwycięstwo tylko w jednym spotkaniu. W rozpoczynającym się w niedzielę turnieju na kortach Roland Garrosa Linette w pierwszej rundzie gra z Francuzką Chloe Paquet, która otrzymała "dziką kartę". Jeśli wygra, w kolejnej rundzie czeka ją najprawdopodobniej pojedynek z rozstawioną z "jedynką" Ashleigh Barty. ok Półfinał turnieju WTA 250 w Strasburgu (pula nagród 189 708 euro): Magda Linette (Polska, 8) - Simona Cirstea (Rumunia) 6:3, 4:6, 2:6.