Polka uznawana była za niemal murowaną faworytką starcia z notowaną w czwartej setce rankingu zawodniczką, znaną głównie z gry w deblu. Dość niespodziewanie miała jednak spore problemy i nie zaczęła meczu najlepiej. Słabo funkcjonował return, przez co nie była w stanie przełamać podania przeciwniczki. Gra "gem za gem" toczyła się do samego końca seta, o którego losach zdecydował tie-break. W nim w końcu pazur pokazała Linette, która wygrała 8-6 i z większym spokojem mogła kontynuować rywalizację. Wygrana pierwsza odsłona przyniosła naszej zawodniczce dużą ulgę. Efektem tego była odrobinę lepsza i skuteczniejsza gra oraz upragnione przełamanie (przy stanie 3-2). Niestety, nie udało się długo utrzymać przewagi, gdyż po chwili na tablicy wyników widniał już rezultat 4-4. Na szczęście w porę odzyskała rezon, ponownie przełamała przeciwniczkę (5-4) i chwilę później postawiła kropkę nad "i". Zwyciężczyni meczu w trzeciej rundzie zmierzy się z Brytyjką, Tarą Moore (nr 434 rankingu) lub Czeszką, Lindą Fruhvirtova (376). Magda Linette - Emina Bektas 7:6 (8-6), 6:4