Na razie nie wiadomo, co się stało Polakowi. W trzecim gemie drugiego seta, przy własnym serwisie, Hurkacz podszedł do siatki i podziękował Musettiemu za grę. Nie poprosił nawet o pomoc fizjoterapeuty, wziął sprzęt i od razu poszedł do szatni. Nic nie zapowiadało takie zakończenia spotkania. W pierwszym secie mecz był bardzo wyrównany. Obaj tenisiści mieli tyle samo uderzeń kończących (po 13), tyle samo niewymuszonych błędów (po 6). Miało to odzwierciedlenie w wyniku. Na przemian wygrywali swoje gemy serwisowe, choć bardziej zacięte były te, w których podawał Polak. Do stanu 5:4 dla Musettiego Hurkacz wychodził obronną ręką, gdy musiał bronić break pointów, ale w decydującym momencie seta, w dziesiątym gemie, dał się przełamać. Przegrał seta 4:6. Polak był już wtedy trochę nieswój. Grał często skróty, nie dobiegał do zagrań rywala, które w normalnej formie powinien odgrywać. W drugim secie najpierw Musetti wygrał swój gem serwisowy, a potem poszedł za ciosem i był lepszy przy podaniu Polaka. Prowadził 2:0 i 30:0, gdy Hurkacz poddał spotkanie. Na razie tenisista z Wrocławia nie może zaliczyć sezonu na mączce do udanych. W Monte Carlo odpadł w II rundzie (wygrał jeden mecz), przegrał w I rundzie w Madrycie, a teraz musiał poddać spotkanie w Rzymie. Na tej nawierzchni ma bilans spotkań 1-3. ok I runda ATP Masters 1000 Internationali BNL Italia (pula nagród 2 082 960 euro): Hubert Hurkacz (Polska, 15) - Lorenzo Musetti (Włochy) 4:6, 0:2 (krecz)