Do spięcia doszło w pierwszym secie. Pospisil, 67. w rankingu ATP, przegrywał z amerykańskim kwalifikantem 3:5 i 15-40. Był sfrustrowany. Uderzył rakietą o ziemię, potem odzywał się w niedwuznaczny sposób. Dostał karę punktu, przegrał seta. Siadając na ławce wyrzucił z siebie: - Co się dziś dzieje? Wczoraj przez półtorej godziny prezes ATP krzyczał na mnie podczas spotkania z zawodnikami. Przez półtorej godziny. Szef ATP! - mówił zdenerwowany Pospisil. - Niech tu przyjdzie, k... Dlaczego mam to znosić. Jeśli masz ochotę mnie zdyskwalifikować, zrób to, zaatakuję tę organizację z przyjemnością - kontynuował swoją tyradę w stronę arbitra Kanadyjczyk. Mecz przegrał 3:6, 6:4, 3:6. Po spotkaniu przeprosił za swoje zachowanie na Twitterze. "Chcę gorąco przeprosić za moje zachowanie na korcie. Nie uszanowałem gry, którą kocham i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Tytułem wyjaśnienia, byłem głęboko zaniepokojony przebiegiem wieczornego spotkania władz ATP z zawodnikami i nie doceniłem wagi tych emocji, dopóki nie wyszedłem na kort. Jeszcze raz przepraszam za swoje zachowanie i język, którego użyłem" - napisał Pospisil. Na tym sprawa się na pewno nie skończy, bo problem nie zniknął wraz z przeprosinami. Zawodowi tenisiści są zaniepokojeni sytuacją w ich sporcie po wybuchu pandemii. Władze ATP ograniczyły pule nagród dla turniejów zawodowych. W Miami zwycięzca otrzyma nie 1,35 mln dol. jak w 2019 roku, ale "tylko" 300 tys. dol. Obowiązuje zasada, że najbardziej ucinane się premie dla najlepszych zawodników turnieju, czyli od ćwierćfinału turniejów ATP. Redukcja nagród w niewielkim stopniu dotyczy zawodników, którzy odpadają w pierwszych rundach. To m.in. dlatego, żeby kolejny raz przedyskutować system podziału nagród, przed turniejem głównym w Miami doszło do spotkania zawodników z szefem ATP Andreą Gaudenzim. Nie bez znaczenia jest jednak konflikt między ATP a założonym przez Novaka Djokovicia Stowarzyszeniem Zawodowych Tenisistów (PTPA). Należy do niej również Pospisil. Kanadyjczyk mówił niedawno w jednym z wywiadów dla strony Tennis.com, że ta organizacja ma "lepiej wpłynąć na najważniejsze decyzje podejmowane w świecie zawodowego tenisa". W Miami Kanadyjczyk jest głównym przedstawicielem PTPA, bo Djoković nie staruje na Florydzie. Transmisje z turnieju Miami Open ATP 1000 na antenie Polsatu Sport. ok