Awans wywalczył po pokonaniu Greka Stefanosa Tsitsipasa (2.) 6:4, 3:6, 7:6 (7-4). Półfinałowe zwycięstwo nie przyszło mu łatwo, by wygrać z Tsitsipasem potrzebował dwóch godzin i 41 minut. W czasie spotkania doszło do pewnej kontrowersji. Mistrz olimpijski z Tokio oskarżył Greka, że ten odbierał wskazówki od szkoleniowca, co jest zabronione. Zawodnik z Aten po pierwszym secie poszedł do szatni ze swoją torbą, a jego siedzący na trybunach ojciec, a jednocześnie trener pisał coś w telefonie. Gdy tenisista wrócił na kort, został wybuczany przez publiczność, ale zaczął sobie lepiej radzić. Przed decydującą odsłoną również początkowo chciał się udać do szatni, ale po tym jak sędzia przypomniał mu o limicie czasowym, zmienił zdanie. Ostatecznie górą był Niemiec. "To świetna rywalizacja. Wiele w niej pasji i emocji" - podsumował Zverev, który podobne działanie zarzucał Tsitsipasowi podczas ich półfinałowego pojedynku w wielkoszlemowym French Open, w którym musiał uznać wyższość rywala. Teraz w finale zmierzy się z Rublowem, który w sobotę wyeliminował najwyżej rozstawionego Rosjanina Daniiła Miedwiediewa, zwycięzcę ubiegłotygodniowej rywalizacji w Toronto 6:2, 3:6, 3:6. Bilans zdecydowanie przemawia na korzyść Niemca, który wygrał wszystkie cztery wcześniejsze ich mecze o stawkę. Urodzony w Hamburgu gracz powalczy o 17. tytuł w karierze (łącznie z igrzyskami w Tokio), w tym czwarty w tym sezonie. Tenisista z Moskwy stoi przed szansą na dziewiąty triumf, a drugi w tym sezonie. W tym roku w finale wystąpi po raz czwarty. Miedwiediew w ćwierćfinale wyeliminował Hiszpana Pablo Carreno Bustę, który w poprzedniej rundzie okazał się lepszy od Huberta Hurkacza. Wrocławianin startował również w deblu - w tej konkurencji odpadł w ćwierćfinale. Specjalizujący się w grze podwójnej Łukasz Kubot z kolei przegrał mecz otwarcia.