Od wielu tygodni trwały rozmowy dotyczące zasad, na jakich miałaby się odbywać w tym roku rywalizacja w wielkoszlemowym US Open. Los prestiżowego turnieju, który ma się rozpocząć 31 sierpnia, z powodu pandemii koronawirusa był niepewny. Niektórzy zawodnicy już ogłosili, że w nim nie wezmą udziału. "Na ten moment, moim zdaniem, ta impreza jest już zabezpieczona. Dostaliśmy wstępną, nieoficjalną informację, że kwestie dotyczące braku konieczności poddania się kwarantannie zarówno po przylocie do USA, jak i po powrocie stamtąd, zostały załatwione. Mamy mieć przepustki dyplomatyczne. Magda Linette, która poleciała wcześniej do USA, potwierdziła nam, że jesteśmy na liście" - relacjonował Sierzputowski. Dla wielu zawodników problemem była do niedawna kwestia powrotu do Europy po zmaganiach w Nowym Jorku w związku z kwarantanną. Zaraz po US Open ruszyć mają bowiem turnieje ATP i WTA w Madrycie. Teraz okazuje się jednak, że być może wcale się one nie odbędą - zarekomendowały to władze regionu. "Hiszpański rząd podobno zapewnił, że jeśli organizatorzy mimo wszystko zdecydowaliby się na przeprowadzenie tych zawodów, to on pomoże zawodnikom, by mogli w nich uczestniczyć" - zaznaczył szkoleniowiec Świątek. Rywalizacja w cyklu WTA została wznowiona po pięciu miesiącach przerwy imprezą w Palermo, w której obecnie toczą się kwalifikacje. Tenisistka z Raszyna zgłoszona została na wszelki wypadek do wszystkich organizowanych w najbliższych tygodniach turniejów, ale od początku priorytetem był dla niej wyjazd na zawody w Stanach Zjednoczonych. "Do Palermo zgłosiliśmy się, aby mieć alternatywę. Swoją drogą, wprowadzono tam bardzo restrykcyjne zasady i czasem prowadziło to aż do absurdu. Na 99 procent nie pojedziemy też do Pragi. Zagramy we wszystkich największych turniejach. Najpierw w przeniesionym do Nowego Jorku Western&Southern Open, następnie US Open, Madryt - jeśli się odbędzie, Rzym i French Open. Potem będziemy się zastanawiać. Może dojdzie nam jeszcze Linz, Moskwa" - wyliczał Sierzputowski. Do USA team 49. rakiety świata wyleci w połowie sierpnia. Pierwotnie miało to nastąpić kilka dni wcześniej. "Ale okazało się, że Iga dostanie się do głównej drabinki Western&Southern Open bez konieczności gry w eliminacjach. Korty mają być gotowe od 16 sierpnia. Nie ma więc sensu wcześniej tam lecieć, bo i tak nie byłoby możliwości trenowania. Być może uda się zorganizować kort wcześniej, ale nie ma jeszcze dokładnych planów" - zaznaczył trener. Jego zdaniem, mocnym sygnałem, że turnieje w USA - mimo wcześniejszych obaw - powinny dojść do skutku, była wypowiedź gubernatora Nowego Jorku. "Wtedy, gdy wyraził zgodę na to, by wszystko, co zostało zaplanowane w tym mieście, odbyło się. To był kluczowy moment" - wspominał. Podczas US Open mają obowiązywać specjalne zasady bezpieczeństwa. Od kilku tygodni trwały zdalne rozmowy na ten temat i negocjacje między zawodnikami i organizatorami. Uczestnicy mają być skoszarowani w hotelach i jeździć jedynie na korty. "Team może pojechać w czteroosobowym składzie, ale na korty będą mogły wejść tylko trzy osoby. Zasad jest dużo. Szczegółowo jeszcze się w nie nie wczytywałem, bo zakładam, że mogą się jeszcze zmienić. Ogółem są jednak bardzo sensowne. Osoba z pozytywnym wynikiem testu zostanie odizolowana. Zawodniczki, co do których będzie podejrzenie, że mogą mieć koronawirusa, nie będą mogły wówczas grać. Jeśli okaże się, że są zdrowe, to po 48 godzinach będą mogły wrócić" - opisywał szkoleniowiec Świątek. Jak dodał, codziennie ma być sprawdzana temperatura, a po przylocie i po kolejnych 48 godzinach mają zostać wykonane testy na obecność Covid-19. "Potem zaś przesiewowo będą testy na przeciwciała. Mają być one dość często, może nawet codziennie" - zaznaczył. Sierzputowski przyznał, że organizatorzy oraz WTA dali możliwość i zarekomendowały uczestniczkom wykupienie specjalnego ubezpieczenia związanego z koronawirusem. "W przypadku zakażenia nie wiadomo, ile potrwa powrót do zdrowia i przymusowy pobyt w danym miejscu. Nie ma co więc narażać się na bardzo duże wydatki" - podsumował. Agnieszka Niedziałek an/ krys/