- Szczerze mówiąc, całkiem zdrowa czułam się ostatnio w czasach juniorskich - powiedziała w emitowanym w TVP Sport reportażu "Rad-wań-ska, mój mecz". Najlepsza polska tenisistka przeszła pierwszą operację w wieku 19 lat, potem był kolejny zabieg, później notoryczne problemy ze zdrowiem, kontuzje, urazy. Na początku listopada, kiedy pierwszy raz napomknęła o możliwym zakończeniu kariery, na spotkaniu z dziennikarzami w dramatyczny sposób opowiadała o tym, jak budzi się w nocy z bólu, jakie cierpienie sprawia jej chodzenie, narzekała na chroniczne zmęczenie. Wyczynowy sport wystawił rachunek.Krzysztof Guzowski, wieloletni fizjoterapeuta Radwańskiej tłumaczył niedawno, że Agnieszka wytrzymała więcej niż mogła. Ostatnie dwa lata to było tylko maskowanie urazów. Zmiany w odżywianiu, suplementacji, treningu działały tylko na krótką metę. Zmęczenie to prawdopodobnie wynik skumulowanego przez lata stresu. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że w tak mentalnej grze jak tenis, poziom napięcia związanego z wygrywaniem meczu, turniejów jest niepomiernie większy niż w innych sportach. I nie ma znaczenia czy ktoś jest mistrzem i uczniem. Stres zżera każdego. Problemom ze stopą - mimo że dla tenisistów produkowane są buty z najlepszą stabilizacją - nie udało się zaradzić, co wynikało również z budowy anatomicznej tenisistki z Krakowa. Radwańska ma szczupłą i kościstą stopę, która nie zapewniała jej naturalnej amortyzacji. A w tenisie trzeba biegać, przyśpieszać, hamować. W żadnej innej dyscyplinie stopy nie są tak narażone na kontuzje. Radwańska w czasie trwającej 13 lat zawodowej kariery rozegrała ponad 900 oficjalnych meczów czyli ponad 70 meczów na sezon. Wcześniej przez kilka lat grała tyle samo spotkań jako juniorka. Doliczyć do tego trzeba treningi, niemal codziennie, czasami po sześć godzin. Zawsze była drobną kobietą i trudniej jej było niż jej bardziej wyrośniętym rywalkom wytrzymać reżym treningowy i startowy. Zwłaszcza, że nadeszła nowa era w kobiecym tenisie - zawodniczek mniej technicznych, za to grających mocniej, dłużej wytrzymujących wymiany. Organizm w końcu nie wytrzymał wieloletnich obciążeń. W sobotę w Auckland zaczynają się kwalifikacje do turnieju WTA (pula nagród 250 tys. dol.). Wystartuje w nich 17-letnia Iga Świątek, zwyciężczyni tegorocznego juniorskiego Wimbledonu. Będzie to dla warszawianki debiut w turnieju tak wysokiej rangi. Mimo swojego wieku młoda Polka zaznała negatywnych konsekwencji uprawiania wyczynowo tenisa. W 2017 roku na turnieju ITF w Warszawie uszkodziła staw skokowy. Przeszła operację. Nie grała prawie pół roku, ma za sobą żmudną rehabilitację. Wróciła silniejsza i mądrzejsza o trudne doświadczenie. Odnosiła spektakularne na swoim poziomie zwycięstwa, wspięła się na 179. pozycję w rankingu WTA. Jest dziś rakietą nr 3 w polskim tenisie za Magdą Linette i Magdaleną Fręch. Dotychczasowe osiągnięcia wskazują, że ma predyspozycje do tego, by pójść w ślady Agnieszki Radwańskiej. Oby jej na to pozwoliło zdrowie. Olgierd Kwiatkowski