Fognini był stawiany w roli faworyta w starciu z niżej notowanym w światowym rankingu Zapatą. Pierwszego seta przegrał jednak bezdyskusyjnie, bez ugrania choćby gema 0-6. W drugim trwała wyrównana walka. Przy stanie 4-4 pojedynek został przerwany, a włoski zawodnik po dyskusji z sędziami opuścił kort. W drodze do szatni Fognini rzucił rakietą w siatkę. Powodem nerwowej reakcji była nałożona na niego dyskwalifikacja z tego spotkania i w konsekwencji z całego turnieju. Tenisowy "bad boy" Sędziowie zadecydowali, że mecz nie będzie się odbywał dalej, z uwagi na wulgarną odzywkę Fogniniego do arbitra liniowego. Już wcześniej Włoch miał na koncie ostrzeżenie, stąd reakcja sędziów była tak zdecydowania. - To niewytłumaczalne, zamierzam walczyć o zbadanie tej sprawy. Ukarano mnie za coś, czego nie zrobiłem. Można mnie nazywać "bad boyem", ale przysięgam, że nikogo nie obraziłem - powiedział w wywiadzie dla "Mundo Deportivo" znany tenisowy skandalista. W przeszłości Fognini dał się poznać jako postać nerwowa i związana z kilkoma aferami. W prestiżowym Australian Open tak mocno wykłócał się ze swoim rodakiem Salvatore Caruso, że by uniknąć rękoczynów, wkroczyć musiał supervisor. MR