Podoroska podczas poprzedniej edycji French Open odniosła życiowy sukces. Była wówczas 131. w rankingu WTA, a mimo to jako kwalifikantka dotarła na kortach im. Rolanda Garrosa aż do półfinału, w którym musiała uznać wyższość Igi Świątek. W poniedziałek, jako 42. rakieta świata, nie sprostała rozstawionej z "10" Szwajcarce Belindzie Bencic 0:6, 3:6. Kłopoty na otwarcie miała też Kenin, którą jesienią Świątek pokonała w finale French Open 2020. Teraz wyszła jednak z opresji i odniosła zwycięstwo nad Łotyszką Jeleną Ostapenko (44. WTA), triumfatorką paryskiego turnieju z 2017 roku - 6:4, 4:6, 6:3. Tym samym Amerykanka przerwała złą passę, wygrywając pierwszy w tym sezonie mecz ma ziemnej nawierzchni. Wcześniej bez powodzenia startowała w Charleston, Stuttgarcie i Rzymie.