Fręch stoczyła bardzo zacięty pojedynek. Rumunka nie chciała oddać za darmo żadnego punktu. Dużo było długich wymian, a siódmy gem pierwszego seta trwał ponad 15 minut. Polka grała bardziej ofensywnie, a Rumunka była jak ściana - świetnie się broniła. Stawka pojedynku była wysoka. Spotkanie decydowało o udziale w turnieju głównym. To nie tylko prestiż, ale i duże pieniądze. Za sam udział w pierwszej rundzie Wielkiego Szlema tenisistki dostają 60 tysięcy euro. W poprzednich rundach Fręch wyeliminowała, po zaciętym trzysetowym meczu, Chorwatkę Terezę Mrdezę i - po poddaniu spotkania - Ukrainkę Lesię Tsurenko. Ze wszystkich trzech eliminacyjnych rywalek najwyżej jest sklasyfikowana Bara (122. WTA). W przeszłości Rumunka dwa razy pokonała Polkę, jeden raz przegrała. Obie zawodniczki znają się dobrze i tak wyglądał mecz, jakby nie miały przed sobą tajemnic, wiedziały jakie mają zalety i wady. Na samym początku szybko przewagę osiągnęła Bara i objęła prowadzenie 3:0, dwukrotnie przełamując serwis Fręch. Ale w tej części spotkania nie miało znaczenia to, która z zawodniczek podaje. Przełamywały się jeszcze kilka razy. Losy seta warzyły się do ostatniego gema. Wydawało się, gdy przy stanie 5:4 dla rywalki łodzianka obroniła trzy piłki setowe i wyrównała stan pojedynku, jest w stanie wygrać. Niestety, przegrała dosyć łatwo kolejne dwa gemy i seta. Trwał aż godzinę 26 minut, dłużej ile zazwyczaj wygrane mecze Igi Świątek. Drugi set zaczął się źle dla Polki. Od razu Rumunka przełamała jej serwis, potem pewnie wygrała następny gem. Ale od początku tego spotkania wiadomo było, że żadna przewaga nie zapewnia spokoju. Fręch natychmiast odrobiła straty. Polka walczyła dzielnie i jej bardziej agresywna gra przyniosła efekt. Zrobiło się 2:2. Co z tego skoro później Fręch znowu oddała własny serwis i popełniła zbyt dużo błędów, by przełamać rywalkę. Zdenerwowana, zmęczona, może zniechęcona łodzianka przegrała również siódmego gema (popełniła w nim dwa podwójne błędy serwisowe). Wynik 2:5 nie dawał zbyt wiele nadziei dla polskiej tenisistki. Bara potwierdziła rosnącą przewagę w kolejnym gemie. Przy pierwszej piłce meczowej Fręch popełniła prosty błąd, wyrzucając piłkę po zagraniu z forhendu i tak zakończyła udział w paryskim turnieju. W eliminacjach Roland Garros przegrały przedtem: Urszula Radwańska, Katarzyna Kawa, Maja Chwalińska. W turnieju głównym wystąpią więc tylko Iga Świątek i Magda Linette. Obie swoją postawą w ostatnich turniejach dają nadzieję na lepszy wyniki niż polskie zawodniczki grające w eliminacjach. Olgierd Kwiatkowski III runda kwalifikacji turnieju pań Roland Garrosa: Magda Fręch (Polska) - Irina Bara (Rumunia, 14) 5:7, 2:6.