W Bytomiu rozpoczął się mecz tenisowy Polska - Brazylia w ramach Billie Jean King Cup. Polska - Brazylia: rywalka niżej notowana Jako pierwsza Polka na korcie w Bytomiu pokazała się Magdalena Fręch, która zajmuje obecnie 157. miejsce w rankingu WTA. Jeszcze kilka dni temu Fręch rywalizowała w Charleston, gdzie odpadła w drugiej rundzie z jedną z najlepszych tenisistek świata - Garbine Muguruzą. Teraz zadanie wydawało się znacznie łatwiejsze, bo rywalką była 342. rakieta rankingu - Carolina Alves. - Gra się raz czy dwa w roku dla kadry. Uważam jednak, że dla orzełka na piersi tak naprawdę gramy cały czas. Flaga widnieje przy naszych nazwiskach, więc cały czas czuję, jakbym grała dla kraju. Tu jesteśmy wszystkie razem, odpowiadamy za wynik - mówiła przed meczem Fręch. Polska - Brazylia: pierwszy set dla Fręch Pierwszy gem nie był dla Polki jednak udany. Wzdychająca przy uderzeniach Alves (Polka gra w milczeniu) wygrała go na przewagi. Spotkanie było zacięte. Polka zaimponowała serwisami pod koniec czwartego gema kiedy najpierw posłała asa a potem zaserwowała tak, że rywalka posłała piłkę w aut. Alves potrafiła się jednak ogryźć, wyszła na prowadzenie 3-2. Wszystkie gemy w tej części meczu były zacięte, ale potem Polka zaczęła grać lepiej. W szóstym gemie oddała jedną piłkę, w siódmym - żadnej. Emocje wzbudziła wymiana na początku gema przy stanie 5-4 kiedy Polska zepchnęła rywalkę do defensywy, ta broniła się kolejnymi lobami, ostatni jednak nie trafił w kort. Podobnie jak ostatnia piłka w tym secie, który wygrała Polka. Set trwał 44 minuty. Polska - Brazylia: drugi set dla dla Fręch Początek drugiego seta jednak dla zawziętej Brazylijki, która wygrała drugiego gema na sucho i prowadziła już 2-0. Fręch pokazała jednak, że jest silna psychicznie: wygrała po dobrej grze cztery kolejne gemy i wyszła na prowadzenie. Już go nie oddała. Piłkę decydującą o zwycięstwie piłka Brazylijka posłała na minimalny aut.Mecz trwał godzinę i 27 minut.Magdalena Fręch - Carolina Alves 6-4, 6-3. Stan meczu: 1-0 dla Polski