Francuski szkoleniowiec swój apel skierował do najwyższych władz tenisowych. Uważa, że sytuacja jest poważna. Od 9 marca do - co najmniej - 12 lipca nie będą rozgrywane turnieje tenisowe WTA, ATP, ITF. Dla zawodników, trenerów oznacza to wiele problemów. Nie mają gdzie zarabiać. "Nasz sport jest genialny. Ale czas, w którym żyjemy, unaocznił pewne problemy. Zawodnicy sklasyfikowani poza Top 100 tracą rentowność, a są nadal zobligowani do prowadzenia swojej kariery zawodowej. Finansowo bardzo podupadli. Nie posiadają - jak piłkarze albo koszykarze - kontraktów. Płacą za podróże, mają ustalone stawki dla swojego sztabu, a ich pensja zależy od meczów, które wygrywają. To jest system merytokratyczny, co mi bardzo odpowiada, bowiem najlepsi zawodnicy w 100 procentach zasługują na to, co zarabiają. (...). Były zawodnik z czołowej 10-tki Tim Mayotte uważa jednak, że potrzeba co najmniej 200 tys. dolarów na rok, aby pensja zawodnika była satysfakcjonująca. A teraz zawodnicy nie mają możliwości zarobku" - pisze jeden z najbardziej znanych szkoleniowców tenisowych na świecie. Mouratoglou apeluje więc bardziej aktywnego stanowiska władz tenisa. "Tenisiści nie zarabiają. Stanęliśmy przed nowym wyzwaniem. To jest moment, żeby pomóc zawodnikom, najpierw w trybie natychmiastowym, a potem długofalowo. Dlatego chciałbym aby ATP, WTA, ITF i Wielkie Szlemy usiadły do stołu, aby znaleźć wyjście z tej sytuacji. Chciałbym, żeby te organizacje powiedziały STOP. Nie możemy opuścić zawodników z niższych pozycji w rankingu. To nie byłoby właściwe. Tenis musi się zmienić" - grzmi francuski trener. To pierwszy tak mocny i racjonalny głos z "wyższych sfer" tenisowych w obronie "słabszych" zawodników. Ale całkowicie zasadny. W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się obecnie tenisiści i tenisistki spoza pierwszej setki, młodzi, na dorobku. Podczas swojej kariery i tym sezonie nie zdążyli jeszcze wiele zarobić. Dla przykładu, sklasyfikowany na 101. miejscu w ATP 20-letni Fin Emil Ruusuvuori od początku roku zainkasował z nagród za wygrane mecze 67 tys. dol. Starszy od niego o trzy lata Kamil Majchrzak (108. ATP) zarobił w 2020 roku - 85 tys. dol. Zajmująca 101. miejsce w WTA Rosjanka Warwara Graczewa - 45 tys. euro. Nawet 132 tys. dol. dla 36. w WTA Magdy Linette wobec zobowiązań dla trenerów i ewentualnych kosztów wznowienia przygotowań po ustąpieniu pandemii, nie jest sumą gwarantującą finansowe bezpieczeństwo. Olgierd Kwiatkowski