Emocje 2012 roku pamiętam doskonale. Na przełomie czerwca i lipca na londyńskich kortach All England Lawn Tennis and Croquet Club Agnieszka Radwańska dotarła do finału najbardziej prestiżowego turnieju świata. Wimbledoński pojedynek z Sereną Williams był znacznie bardziej zacięty niż ktokolwiek przewidywał. Po porażce 1-6 w pierwszym secie, o 14 km lżejsza Polka nawiązała równą walkę z kandydatką na tenisistkę wszech czasów. Oczekiwano tenisowej wersji masakry piłką mechaniczną, ale Agnieszka sprytem, inteligencją i techniką zrównoważyła siłę uderzeń Amerykanki. Radwańska poprowadzi Janowicza? Mecz wygrała Serena w trzech setach, a jej ojciec, zaskoczony postawą Radwańskiej, powiedział: - Jestem pewny, że Agnieszka wygra kiedyś Wimbledon. Przepowiednia miała się jednak nigdy nie spełnić. Największą szansę na triumf w Wimbledonie Polka miała rok później, gdy w półfinale grała morderczy pojedynek z Sabine Lisicki, a w finale czekała Marion Bartoli. Z Lisicki Polka rozegrała aż 34 gemy, ale przegrała trzeciego seta 7-9. Przełom października i listopada 2012 roku był popisem Jerzego Janowicza. W turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Paryżu Polak doszedł do finału. Pokonał po drodze Marina Cilicia a przede wszystkim zwycięzcę US Open Szkoda Andy’ego Murraya broniąc w drugim secie piłkę meczową. Emocje były wielkie, okazywało się właśnie, że w tenisie męskim Polak też może zaistnieć. Kilka miesięcy później ten sam Murray był rywalem Janowicza w półfinale Wimbledonu. Nigdy wcześniej tenisista z Polski nie zaszedł tak daleko w najważniejszym tenisowym turnieju. To był moment historyczny, bo w półfinale Wimbledonu był Janowicz i Radwańska (Łukasz Kubot w ćwierćfinale). Pamiętam jak Jerzy opowiadał, że nie umie tańczyć, a Agnieszka odpowiadała, żeby się nie martwił, bo w razie czego ona poprowadzi. Chodziło o party po turnieju fetujące zwycięzców. Niestety oboje przegrali półfinały. Janowicz toczył z Murray’em zacięty bój, wygrał pierwszego seta, ale w trzecim nie wykorzystał przewagi. Szkot wygrał potem turniej. Polski tenis i tak osiągnął punkt kulminacyjny. Szybko się okazało, że poza niesamowitym talentem do gry w tenisa Janowicz ma specyficzny charakter. "Bad boy" nie tylko wywoływał awantury na korcie, ale jego wypowiedzi szokowały. Pobawiony dystansu do siebie, bez odporności na krytykę, toczył wojnę z całym światem. "Jesteśmy krajem, który nie ma jakiejkolwiek perspektywy czy to w sporcie, czy biznesie, czy życiu prywatnym. Nie ma perspektywy dla nikogo. Studenci studiują tylko po to, żeby z tego kraju wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach, nie tylko w tenisie. To dlaczego macie takie oczekiwania od nas? Może sami przepracujcie całe życie na korcie, a dopiero potem miejcie oczekiwania" - powiedział do dziennikarzy po meczu drużyny daviscupowej. Świątek prowadzi Hurkacza? Zastrzegający anonimowość trenerzy, którzy znali dobrze Janowicza opowiadali, że jego wielki talent, niepoparty jest pracą. Że aby wykonać jakieś uderzenie dobrze w stresie meczowym, trzeba je powtórzyć na treningu kilkaset razy. Jerzy robił to kilka razy, po czym się nudził. Jego największym sportowym wrogiem okazały się jednak kontuzje. W 2016 roku Janowicz nie grał z powodu urazu kolana. W rankingu ATP spadł na 247. pozycję. Kiedy wracał na kort na turnieju w Szczecinie był traktowany jak największa gwiazda. Jego zachowanie szokowało jednak polską publiczność. Wielu rodaków patrzyło z niesmakiem jak się wścieka, kłoci, a potem odburkuje dziennikarzom na pytania po porażce w II rundzie. W 2018 roku Janowicz przeszedł operację kolana, ból męczył go trzy lata. Wydawało się, że w tamtym 2018 roku, przede wszystkim ze względu na przegraną walkę z kontuzjami Agnieszki Radwańskiej, polski tenis na najwyższym poziomie się skończył. A jednak sukcesy Agnieszki dały impuls innym. Życiową formę osiągnęła Magda Linette, która dotarła do 33. pozycji w rankingu WTA. Wygrała dwa turnieje WTA, była w trzeciej rundzie wszystkich turniejów wielkoszlemowych. Objawieniem jest 19-letnia Iga Świątek - pierwsza polska zwyciężczyni turnieju wielkoszlemowego. Wygrała Rolad Garros w porywającym stylu, bez straty seta. To zupełnie inna tenisistka od Agnieszki Radwańskiej. Znacznie bardziej ofensywna, posiadająca kończące uderzenia, bazująca na ataku i dynamice. Kandydatka na gwiazdę tenisa w najbliższej dekadzie. Hubert Hurkacz był nominowany do nagrody tenisowego odkrycia "Newcomer od the Year" już w 2018 roku. Nie zdobył wyróżnienia, ale co ważniejsze zajmuje się rozwijaniem, a nie trwonieniem swojego talentu. Właśnie dokonał tego, co nie udało się Janowiczowi w 2012 roku. Wygrał turniej ATP Tour Masters 1000. Dokonał tego na twardych kortach w Miami. Jako pierwszy Polak. W dodatku ma ujmującą osobowość: spokojny, zrównoważony, skupiony na grze, a nie szukaniu argumentów wyjaśniających porażki. Ma 24 lata, ambitne plany i najwyższe miejsce w rankingu ATP. Awansował na 16. pozycję. Wyżej z Polaków byli tylko Wojciech Fibak (10.) i Janowicz (14.). Polski tenis przetrwał. Stał się "cud" jak w skokach narciarskich po zakończeniu kariery przez Adama Małysza. Jego sukcesy natchnęły Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę. Porównanie jest o tyle ryzykowne, że w skokach narciarskich rywalizuje na poważnie zaledwie kilka nacji, tymczasem w tenisa grają wszyscy. Konkurencja jest więc ogromna. Nie znaczy to, że Polacy nie mogą brać w niej udziału. Dariusz Wołowski