Novak Djoković przez jakiś czas wahał się, czy wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, przede wszystkim ze względu na brak kibiców na trybunach. Ostatecznie jednak serbski tenisista postanowił polecieć do Tokio. I wytłumaczył powody podjęcia takiej decyzji. - Będę uczestniczył w turnieju olimpijskim w Tokio ze względu na mój patriotyzm, moją miłość do Serbii - oświadczył "Djoko". - Nie jestem oczywiście zachwycony faktem, że rywalizacja odbędzie się bez publiczności, ani różnorakimi restrykcjami związanymi z kwestią koronawirusa w Japonii, ale reprezentowanie twojego kraju na igrzyskach olimpijskich to rzecz kluczowa. Djoković i Złoty Szlem Djoković wyjawił też, że zainspirowała go rozmowa z chorwacką skoczkinią wzwyż. - Niedawno spotkałem się akurat z Blanką Vlasić, która powiedziała mi jedną rzecz. Stwierdziła, że ostatecznie ludzie będą pamiętać tylko, kto sięgnął po medale na igrzyskach i zdobył je dla swojego kraju, a nie - jakie były warunki, w których te igrzyska organizowano, czy byli widzowie na trybunach, czy też nie. Reprezentowanie swojego kraju na igrzyskach olimpijskich to nieporównywalne z niczym uczucie - wyznał Serb. Djoković mierzy z olimpijskie złoto. Gdyby dopiął celu, miałby coraz większe szanse na zdobycie tzw. Złotego Szlema. JK