Novak Djoković awansował do czwartego w tym roku finału turnieju wielkoszlemowego - tym razem na kortach US Open. Po pięciosetowym pojedynku z Alexandrem Zverevem opowiedział nieco o swoim budzącym podziw przygotowaniu mentalnym. - Co chodziło ci po głowie w trakcie końcówki pierwszego seta? - zapytał go prowadzący rozmowę reporter. - Nie chcecie wiedzieć! - odparł Djoković, rozbawiając publiczność. Później, już na poważnie, dodał: - To było tornado emocji. Jesteś sam na korcie i nie ma ucieczki. Musisz znaleźć sposób, by sobie poradzić. Myślę, że z biegiem lat wypracowałem sobie formułę działania w takich sytuacjach, która dla mnie osobiście działa. Djoković o Zverevie: Podziwiam go Novak Djoković mówił po spotkaniu również o swoich relacjach z Alexandrem Zverevem, czyli półfinałowym przeciwnikiem. - Podziwiam Alexandra zarówno na boisku, jak i poza nim. To jeden z moich najlepszych przyjaciół w tourze. Razem trenujemy w Monte Carlo. To świetny facet, bardzo dobry kolega i zawodnik - przekonywał Serb. Odpowiedział w ten sposób na serdeczne gratulacje Zvereva po meczu. To o tyle ciekawa opinia, że Zverev nie ma ostatnio najlepszej prasy, jeśli chodzi o swoje zachowania poza boiskiem. Zawodnik z Niemiec był w przeszłości oskarżany przez swoją byłą partnerkę o przemoc wobec niej oraz agresję słowną. Ostatnio pojawiły się w tej sprawie nowe wątki i doniesienia. JK