To był jednak dobry mecz i dobry turniej tenisisty z Nowego Dworu Mazowieckiego. Żuk (172. ATP) przeszedł bardzo trudne eliminacje, w których wyeliminował dwóch dobrych przeciwników Henri Laaksonena (86. ATP) i Romana Safiulina (148. ATP.). Minimalnie poprawi swoją pozycję w rankingu ATP. Tsonga nie zapomniał jak się gra w tenisa Spotkanie z Tsongą było wielkim wyzwaniem dla młodego Polaka. Francuz w przeszłości zajmował 5. miejsce w ATP. W 2008 roku grał w finale Australian Open, czterokrotnie występował w półfinale Wielkich Szlemów. W karierze wygrał 18 turniejów ATP. Do dziś jest bardzo lubiany i ceniony nie tylko we Francji. 36-letni tenisista najlepsze lata ma za sobą, w rankingu zajmuje 259. pozycję, kiedy wyszedł na kort hali w Montpellier widać było, że ma lekką nadwagę, ale pokazał, że nie zapomniał grać w tenisa. Dobry mecz Żuka. Decydujące były końcówki Tsonga zaczął od prowadzenia 3:0 z jednym przełamaniem serwisu Polaka. Żuk jednak postawił się renomowanemu rywalowi i wkrótce był remis. Decydującym momentem seta okazał się 10 gem. Polak świetnie podawał, prowadził 40:0, ale stracił przewagę. Tsonga wygrał kolejne punkty, przełamał serwis i miał w ręku pierwszego seta. W drugim znów rozstrzygnięcie nastąpiło w końcówce. Do stanu 5:4 nie było przełamań, ale wtedy Tsonga - podobnie jak w pierwszym secie - przyśpieszył, grał ryzykownie wywierając presję na młodym Polaku. Przełamał serwis Żuka i wygrał mecz. Szkoda wcześniejszego gema, w którym nowodworzanin miał trzy break pointy. To był trzeci występ Żuka w turnieju głównym ATP. Wcześniejsze w Antalyi i Gstaad, podobnie jak ten w Montpellier zakończył w pierwszej rundzie. Olgierd Kwiatkowski I runda turnieju Open Sud de France ATP 250 w Montpellier (pula nagród 427 tys. euro) Jo-Wilfried Tsonga (Francja) - Kacper Żuk (Polska) 6:4, 6:4.