W Chorwacji Polak w pierwszej rundzie trafił na rozstawionego z "jedynką" Pedro Sousę (113. ATP). Portugalczyk nie dokończył meczu z powodu kontuzji. W kolejnej fazie Żuk wygrał z występującym dzięki "dzikiej karcie" Chorwatem Nino Serdarusiciem 7:6 (1), 6:0. Kokkinakis, ćwierćfinałowy rywal polskiego zawodnika, to jeszcze do niedawna wielka nadzieja Australijczyków. Grał w trzeciej rundzie Rolanda Garrosa przed sześcioma laty, był już sklasyfikowany na 69. lokacie w rankingu ATP. Dziś jest 224. i poprzez start w challengerach próbuje odbudować swoją pozycję. Żuk coraz pewniej czuje się na tym poziomie i z doświadczonymi rywalami. Z Kokkinakisem przetrwał niewielki kryzys na początku meczu, kiedy musiał bronić czterech break pointów, a w tie breaku wyszedł ze stanu 1:3. Wygrał seta po pierwszym setbolu. W drugim secie od razu zyskał przewagę, prowadząc 3:0. Utrzymał swój serwis do końca pokonując Australijczyka 6:3. Przed tym turniejem Polak zajmował 221. miejsce w ATP. Już wiadomo, że poprawi swoją "życiówkę" z połowy marca tego roku, kiedy był na 216. pozycji. Awans do półfinału w Splicie dał mu 212. miejsce. O finał nowodworzanin zagra w sobotę z doświadczonym Słoweńcem Blazem Kavicicem (234. ATP). To będzie jego trzeci półfinał challengera Polaka w karierze. Z dwóch dotychczasowych wygrał raz przed miesiącem w St. Petersburgu z Czechem Jirzim Lehecką, by potem ulec w finale Rosjaninowi Jewgienijowi Tiurnewowi. Ćwierćfinał gry pojedynczej ATP Challenger Split 1 (pula nagród 44 820 dol.) Kacper Żuk (Polska) - Thanasi Kokkinakis (Australia) 7:6 (6), 6:3. ok