- Spotkanie z Brazylią to jest na pewno duże wyzwanie, ale też zwieńczenie kilkuletniej pracy. Wygrzebaliśmy się z tenisowych zaświatów i mamy szansę, żeby zagrać na zapleczu Grupy Światowej. I odetchnąć, bo wtedy jeden mecz będzie nas dzielił od finałowego turnieju. W optymalnym składzie nasza drużyna może bić się o najwyższe cele na świecie. Ale też mocno wierzę w ten zespół, który jest w Bytomiu, wierzę w te zawodniczki. Na pewno presja będzie większa na nas, bo gramy u siebie, a wszyscy oczekują od nas zwycięstwa. Ale mam nadzieję, że to udźwigniemy i wygramy w ten weekend w Bytomiu - powiedział kapitan reprezentacji Polski Dawid Celt. Polki szanują rywalki, ale... - Musimy teraz pokonać Brazylijki, potem jeszcze wygrać jeden mecz za rok i wchodzimy do turnieju finałowego. Tam możemy wiele zdziałać w optymalnym składzie, z Igą Świątek, Magdą Linette, Alicją Rosolską, Magdaleną Fręch i Kasią Kawą. Jest jeszcze kilka dziewczyn, które aspirują do tego, żeby w tej drużynie być. Uważam, że stać nas na to, by grać z najlepszymi. Ale teraz skupiamy się na postawieniu kropki nad "i" oraz na celu, który postawiliśmy sobie, jak zaczynałem pracę z kadrą, czyli wydostaniu się z Grupy II Strefy Euroafrykańskiej i powrót do elity - mówi Celt. Jesteśmy na dobrej drodze, ale to nie będzie łatwy mecz. Szanujemy rywalki, wiemy, że są bardzo waleczne. Tutaj trzeba będzie włożyć dużo sił i serca, żeby osiągnąć sukces - dodaje. Magdalena Fręch zagra na początek W sobotę, o godzinie 12, jako pierwsze na kort wyjdą Fręch i Pigossi, a potem Radwańska i Meligeni. Jeśli będzie konieczny piąty decydujący mecz, to w deblu zagrają Weronika Falkowska i Paula Kania-Choduń z Gabrielą Se i Luisą Stefani. Do reprezentacji na mecz w Bytomiu Dawid Celt powołał także Katarzynę Kawę, która jednak pierwsze dni zgrupowania musiała spędzić w swoim pokoju hotelowym na kwarantannie. Był to skutek pozytywnego wyniku testu na COVID-19, po którym przeprowadzone zostały kolejne z wynikiem negatywnym, co pozwoliło Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) dopuścić Polkę do gry w kadrze. Pierwszy trening na korcie odbyła dopiero w środę po południu. Polska chce wrócić do najlepszych Zgodnie z regulaminem, na godzinę przed meczem kapitanowie drużyn mogą dokonać roszad w składzie. Dawid Celt, po czwartkowej desygnacji zawodniczek przed ceremonią losowania, ma już tylko jedną możliwość dokonania zmiany. Pierwszą wykorzystał na początku tygodnia, ponieważ Falkowska zastąpiła Magdę Linette, która postanowiła pozostać w Charleston i zagrać tam w turnieju WTA. - Polska jest faworytem tego meczu, bo jest jego gospodarzem i ma bardzo silny skład, nawet bez Linette i Igi Świątek. Ale będziemy się starać wygrać to trudne spotkanie na wyjeździe, bo naszym celem jest powrót do najlepszych zespołów w Billie Jean King Cup. Nie będzie to łatwe, ale wierzymy w sukces - powiedziała kapitan Brazylii Roberta Burzagli. Polska - Brazylia, drugie starcie Zwyciężczynie meczu w Bytomiu awansują do przyszłorocznych kwalifikacji o prawo gry w finałowym turnieju Billie Jean King Cup by BNP Paribas w Budapeszcie. Rywalizacja toczyć się będzie na korcie o nawierzchni typu Mapecoat TNS Finish 3 Indoor w Hali Na Skarpie. Będzie to drugie spotkanie obydwu zespołów, poprzednie w 1989 roku w Tokio, gdzie wygrała Brazylia 2:0. Polki będą miały więc okazję do rewanżu. Obie drużyny próbują wrócić do elity teamów Billie Jean King Cup by BNP Paribas po kilkuletniej przerwie. Polki mają za sobą serię pięciu wygranych meczów, z zespołami Danii, Słowenii, Ukrainy, Turcji i Szwecji w Grupie I. Ostatni raz poniosły porażkę w lutym 2019 z Rosją. *** Plan gier meczu Polska - Brazylia w Bytomiu piątek, 16 kwietnia (godz. 14): Magdalena Fręch - Carolina Meligeni Urszula Radwańska - Laura Pigossi sobota, 17 kwietnia (godz. 12): Magdalena Fręch - Laura Pigossi Urszula Radwańska - Carolina Meligeni Weronika Falkowska, Paula Kania-Chodun - Gabriela Ce, Luisa Stefani