Ostatni raz Janowicz zagrał w marcu 2020 roku w spotkaniu Pucharu Davisa z Hongkongiem. Pokonał Park Long Yeunga 6:7, 7:5, 6:4. W turnieju zawodowym po raz ostatni brał udział w challengerze z Pau, w którym w finale uległ Łotyszowi Ernestsowi Gulbisowi 3:6, 4:6. Od co najmniej pięciu lat ma problemy ze zdrowiem. Przeszedł kilka operacji - kolan, stawu skokowego. To kontuzje sprawiły, że nie był w stanie grać na najwyższym poziomie, ale nigdy oficjalnie kariery nie zakończył. Zamroził ranking ATP. Dziś zajmuje 522. miejsce w klasyfikacji najlepszych tenisistów na świecie. Podczas konferencji promującej Narodowy Dzień Tenisa, imprezy, która odbędzie się 5 września w 14 polskich miastach, Janowicz oświadczył, że wznowił treningi. - Jest dobrze - powiedział. - Nie wiem jednak co będzie, kiedy wrócę do pełnego reżimu treningowego, kiedy wzrosną obciążenia? O sam tenis się nie martwię. Bo to wygląda nieźle - dodał. Łodzianin (od pewnego czasu mieszka jednak w Warszawie) nie sprecyzował jasno planów startowych. Nie powiedział, czy weźmie najpierw udział w turniejach ITF, czy w challengerach. Z obecnym niskim rankingiem nie ma szans na występy w turniejach rangi ATP. - Liczę na to, że znów będę mógł zagrać w dużych turniejach. Bardzo chciałbym zagrać pełny sezon, a nie że gram raz jeden turniej, potem odpoczywam, potem znowu gram turniej. Nie chcę takiego szarpanego sezonu. To byłoby bez sensu. Chcę grać cały czas - stwierdził. A co jeśli nie da rady? - Jestem już przyzwyczajony do tego, że można ułożyć sobie życie bez tenisa - odpowiedział. Janowicz jest od dwóch lat szczęśliwym ojcem. Jego partnerką jest była tenisistka Marta Domachowska. Ich syn Filip ma podobno zadatki na dobrego tenisistę. Już nieraz trzymał rakietę w ręku. Janowicz w tym roku skończy 31 lat. Jego największym sukcesem jest awans do półfinału Wimbledonu, w którym przegrał z Andy Murrayem. Po tym turnieju wspiął się na najwyższe - 14. miejsce w rankingu ATP. Na korcie zarobił blisko cztery miliony dolarów. Olgierd Kwiatkowski