Triumfator niedawnego turnieju w Miami nie przypominał zawodnika, który czarował grą za oceanem. Na korcie poruszał się z wyraźnym grymasem i nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki. Można było podejrzewać, że nabawił się kontuzji, lecz w jego pomeczowym komentarzu nie pojawiła się informacja, by cokolwiek mu dolegało. - To nie był mój dzień - napisał Hurkacz w mediach społecznościowych, dołączając również gratulacje dla zwycięzcy środowego starcia. - Powodzenia w kolejnych rundach - dodał. Evans w kolejnej rundzie spotka się z liderem światowego rankingu, Novakiem Djokoviciem. TC