Negocjacje trwały ponad pół roku. Trzyletni kontrakt ma charakter progresywny. A to oznacza, że za dobre wyniki Hurkacz będzie miał wyższą premię. Ogłoszenie informacji o podpisaniu kontraktu nastąpiło jeszcze w sierpniu, dwa dni po zwycięstwie w Winston-Salem. To była pierwsza wygrana Polaka w turnieju rangi ATP od 1982 roku. - Wyglądało to tak jakbyśmy rzucili się z ofertą. Ale my tę umowę wypracowywaliśmy systemowo, z rozmysłem, z poszanowaniem obu stron. Tak będzie to działało przez trzy lata naszej współpracy. Jesteśmy przekonani, że to dobra inwestycja - zapowiadał wiceprezes Grupy Lotos. - Chciałem podziękować marce Lotos, że uwierzyła we mnie, że uwierzyła w polski tenis, że związała się z tą dyscypliną sportu. Mam nadzieję, że dzięki temu jak najwięcej polskich tenisistów wybije się w WTA, ATP - mówił Hurkacz, który ledwo znalazł czas, by uczestniczyć w specjalnej konferencji zorganizowanej przez firmę z Gdańska. Jeszcze niedawno był w USA, obecnie uczestniczy w zgrupowaniu kadry przed meczami Grupy III Strefy Euroafrykanskiej w Pucharze Davisa. Na konferencję dosłownie wyrwał się między treningami prowadzonymi w Warszawie. Lotos już wcześniej podpisał umowę z Polskim Związkiem Tenisowym. Wspiera najbardziej zdolnych tenisistów, współorganizuje cykl turniejów tenisowych pod nazwą Lotos PZT Polish Tour. Kontrakt Lotosu z Hurkaczem to kolejny krok w budowaniu mocnego tenisa w Polsce podobnie jak przedtem działo się to w skokach narciarskich. - Najpierw związaliśmy się z PZT, a teraz wypadało tę podstawą uzupełnić o brylanty, perły - tłumaczył wiceprezes Wittstock. Czy możliwe, że wkrótce pojawią się kolejne umowy z czołowymi polskimi tenisistami i tenisistkami np. z Kamilem Majchrzakiem, Igą Świątek, Magdą Linette? - Grupa Lotos tak jak natura dąży do symetrii. Nie mogę dziś mówić o naszych planach, one nie są skrystalizowane. Powiedziałbym enigmatycznie, że taka informacja podoba mi się. Byłoby to fajnym dopełnieniem naszej filozofii - ocenił Wittstock. Hurkacz w przyszłym tygodniu zagra w Pucharze Davisa. - Liczymy, że wygramy wszystkie mecze - powiedział. Potem wystąpi w turnieju w Metz, w Tokio i Szanghaju. Po powrocie do Europy ma w planach grę w Bazylei bądź w Wiedniu, a na koniec sezonu w Paryżu. Już w US Open grał z logo Lotosu na rękawku. Tak będzie również we wszystkich turniejach przez najbliższe trzy lata. A może i dłużej. Olgierd Kwiatkowski