- Gram w takich turniejach, bo nie mam wyboru. Tutaj (w Metz - przyp. ok) jestem, bo dostałem zaproszenie, ale mój ranking nie pozwala mi grać tam, gdzie tego chcę. Jestem 140., a będąc 140. gra się w challengerach. Moim celem jest poprawa rankingu, spróbuję wskoczyć do turnieju głównego Australian Open, potrzebuję więc punktów - mówił Pouille po zwycięskim meczu pierwszej rundy turnieju w Metz z Kanadyjczykiem Braydenem Schnurem. Wygrał 3:6, 6:4, 6:4. Miał bardzo dobry serwis - 13 asów i 61 procent punktów zdobytych po swoim podaniu. Zrealizował swój cel minimum. Jeszcze niedawno Pouille był we Francji typowany na następcę współczesnych muszkieterów: Richarda Gasqueta, Gaela Monfilsa, Gilles’a Simona, Jo-Wilfrieda Tsongi. Miał świetne wejście do światowej czołówki. Jako 22-latek zagrał w ćwierćfinałach Wimbledonu i US Open w 2016 roku. W tym sezonie wygrał w Metz, pierwszy z pięciu wygranych turniejów ATP w karierze. Francuzi wielbią go po dziś dzień za wygranie decydującego spotkania w Pucharze Davisa w 2017 roku z Belgiem Stevem Darcisem. Rok później był już w dziesiątce ATP, a w 2019 zagrał w półfinale Australian Open, przegrywając z późniejszym zwycięzcą Novakiem Djokoviciem. Pouille nie wytrzymał jednak intensywnej gry na najwyższym poziomie. Kontuzja łokcia i operacja sprawiły, że stracił cały poprzedni sezon. Wziął udział tylko w jednym turnieju w Indian Wells, zagrał jeden mecz. Dziś jest na 142. miejscu w ATP i występuje w drugiej lidze tenisowej, turniejach challengerowych. Jak mówi, aby wrócić do formy wrócił do korzeni. Długi czas trenuje odbijając piłki zagrywane z koszyka przez trenerów. Chce odnaleźć swój rytm, przywrócić pewność zagrań i pewność siebie. - Wiele razy byłem tak bardzo negatywnie nastawiony, robiłem rożne głupoty na korcie, żeby walczyć z najlepszymi trzeba poprawić swoje zachowanie - powiedział Pouille w rozmowie z dziennikiem "L’Equipe". Hurkacz, który w Metz jest rozstawiony z "jedynką", po raz czwarty w karierze zagra z byłym półfinalistą Australian Open. Dwa razy wygrał w Indian Wells i Madrycie w 2019 roku i w tym samym sezonie uległ w Tokio. Wtedy jednak to Pouille był faworytem. Dziś sytuacja jest odwrotna, a Francuz w superlatywach wypowiada się o swoim najbliższym rywalu z Polski. - Bardzo nowy zawodnik z nowej generacji tenisistów. Skoro wygrał ATP 1000 w Miami to znaczy, że należy do najlepszych na świecie. To będzie interesujący mecz. Jest wysoki, dobrze serwuje, świetnie się porusza. Trzeba będzie przejąć inicjatywę - powiedział Pouille. Stawką meczu II rundy w Metz są nie tylko punkty w rankingu i premie pieniężne. Na zwycięzca czeka w ćwierćfinale legendarny brytyjski tenisista Andy Murray. ok