Hurkacz od początku wybuchu pandemii przebywa w USA. Na początku marca był w Indian Wells, gdzie szykował się do startu w prestiżowej imprezie ATP, która została odwołana w ostatniej chwili z powodu koronawirusa. Po zawieszeniu międzynarodowej rywalizacji, co nastąpiło zaraz potem, Polak udał się do swojej bazy treningowej w Wesley Chapel i tam spędził zdecydowaną większość czasu z ostatnich trzech miesięcy. W maju udał się do West Palm Beach, by wziąć udział w turnieju pokazowym. Obecnie coraz więcej takich imprez toczy się zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie. - Hubert ma kilka takich zaproszeń - z USA, ale i np. z Francji oraz Niemiec. Jest zawodnikiem z czołowej "30" światowego rankingu i pokazał się z dobrej strony w West Palm Beach, więc stanowi dla organizatorów takich imprez łakomy kąsek. Z podjęciem decyzji w sprawie udziału w takich zawodach czekamy na rozwój sytuacji odnośnie turniejów ATP oraz wielkoszlemowego US Open - zaznaczył Zawada. Termin powrotu do gry dotychczas był systematycznie przesuwany. Obecnie wiadomo, że nie nastąpi to przed początkiem sierpnia. Początkowo twierdzono, że decyzja w sprawie letnich zawodów ATP i WTA w USA oraz rozpoczynającego się 31 sierpnia US Open zapadnie na początku czerwca, ale wciąż nie została ogłoszona, a dyskusje z zawodnikami trwają. - Gdyby turnieje miały ruszać już teraz, to Hubert mógłby startować. Słyszałem, że zawodnicy biorący ostatnio udział w imprezach pokazowych, np. w tej organizowanej przez Serba Novaka Djokovicia, są w różnej dyspozycji. Hubert jest przygotowany do gry w każdej chwili. To efekt całej pracy, którą wykonał przez ostatnie miesiące w Saddlebrook Tennis Academy. Mógłby popłynąć wpław, żeby tylko zagrać w normalnym turnieju. Tak bardzo jest złakniony rywalizacji. Bo trening - nawet w bardzo dobrych warunkach, pod okiem trenera i w towarzystwie zawodników z czołówki - to wciąż tylko trening - podkreślił Zawada. Organizatorzy US Open chcą za wszelką cenę przeprowadzić turniej. Wielu tenisistów zgłasza jednak obiekcje co do bezpieczeństwa gry w Nowym Jorku, który stanowi epicentrum pandemii w USA oraz zaproponowanych dodatkowych zasad i ograniczeń, które miałyby obowiązywać z uwagi na koronawirusa. Poza tą imprezą w kalendarzu na obecny sezon jest jeszcze jedna odsłona Wielkiego Szlema - przełożone na drugą połowę września French Open, które pierwotnie miało się odbyć na przełomie maja i czerwca. Będący 29. rakietą świata Hurkacz w poprzednim sezonie zarówno w Paryżu, jak i w Nowym Jorku odpadł w pierwszej rundzie, więc wygranie choćby jednego meczu oznaczałoby u niego dopisanie punktów rankingowych. Te będą tym cenniejsze, że w związku z przełożeniem igrzysk w Tokio, Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) zaktualizowała zasady kwalifikacji i pod uwagę brane będzie notowanie z 7 czerwca 2021 roku. Na tej podstawie awans wywalczy 56 singlistów i tyle samo zawodniczek specjalizujących się w grze pojedynczej. Agnieszka Niedziałek