Niestety, nie poszło jej dobrze. Przegrała 0:6, 0:6 z młodszą od siebie o przeszło pół wieku Francuzką Tiphanie Fiquet, notowaną na 796. miejscu w rankingu WTA. Zaserwowała dwa asy Ale nie było też tragicznie. Falkenberg, grająca jeszcze rakietami z lat 90. bardziej przypominającymi dzisiejsze rakiety do squasha, zaserwowała dwa asy i raz przelobowała rywalkę. Nie była w stanie dobiegać do szybkich piłek zagrywanych przez Francuzkę, mimo to kilka razy zaskoczyła przeciwniczkę slajsami i uderzeniami z forhendu. - Dwa asy, to chyba nieźle. Cały czas pracuję nad serwisem. Jestem zadowolona z poziomu, który zaprezentowałam. Wygrałam kilka punktów, kilka gemów było na przewagi. Wracam do formy. Muszę więcej pracować, żeby się poprawić - mówiła Amerykanka po spotkaniu. Mecz odbył się podczas turnieju rangi ITF w Naples na Florydzie z pulą nagród 25 tys. dol. Stawką był awans do II rundy kwalifikacji. Falkenberg nie jest notowana w rankingu, ale miała szczęście, że "załapała" się na start. Dostała się do turnieju jako "alternates", korzystając z tego, że nie wszystkie zawodniczki z listy przedstartowej zgłosiły się do zawodów. Wskoczyła na wolne miejsce. 23 porażki z rzędu, ale wygrała w wieku 69 lat Był to dla niej pierwszy start w zawodowych turniejach od trzech lat. Ostatni raz zagrała w kwietniu 2018 roku w Jackson. Wynik? Znów 0:6, 0:6 z młodszą o 47 lat Ronit Yurovsky. Falkenberg nie ma wybitnego bilansu w ITF. W poniedziałek przegrała 23 mecz z rzędu. W żadnym z nich nie zdołała ugrać nawet seta (choć był jeden tie-break), ale wygrała 33 gemy. Jako nestorce kortów udało się jednak odnieść zwycięstwo. W kwietniu 2016 roku w Pelham w stanie Alabama 69-letnia Falkenberg pokonała w I rundzie kwalifikacji, wówczas 22-letnią Rosalyn Small 6:0, 6:1, dla której to była 69 porażka w 69 meczu. W kolejnym spotkaniu miała za rywalkę byłą tenisistkę numer 1 w kategorii juniorów w USA Taylor Townsend. Falkenberg ugrała zaledwie pięć małych punktów. Przepis na tenisową długowieczność W tenisowym świecie mówią na nią pieszczotliwie "mamie". W tenisie zawodowym zaistniała jeszcze w latach 80. Najwyższe, 360. miejsce w rankingu WTA, osiągnęła w wieku 40 lat w 1988 roku. Wygrała nawet jeden mecz w kwalifikacjach Australian Open. Wspominała, że z oszczędności spała podczas tego turnieju na farmie, a na treningi i mecze dojeżdżała pociągiem. W swojej bogatej karierze grała m.in. z 13-letnią późniejszą gwiazdą amerykańskiego tenisa Jennifer Capriati podczas kwalifikacji do turnieju Amelia Island, a nie tak dawno w 2013 roku już jako nestorka z młodziutką Naomi Osaką podczas turniejów ITF na Florydzie. Rodzinne problemy, a ostatnio pandemia spowodowały, że czasami zawieszała występy, ale gra dalej. - Nigdy nie byłam kontuzjowana. Nie palę, nie piję, nie biorę narkotyków i staram się właściwie odżywiać - to przepis Falkenberg na tenisową długowieczność. Olgierd Kwiatkowski