Pojedynek 1925. w rankingu ATP Kielana z będącym 327. rakietą świata Miedlerem rozpoczął się w czwartek, ale z powodu deszczu został przerwany w pierwszym secie przy stanie 5:4 dla Austriaka. 18-letni Polak, który dostał od organizatorów tzw. dziką kartę, na otwarcie pokonał w środę Portugalczyka Goncalo Oliveirę (298. ATP) 7:5, 6:0 i tym samym po raz pierwszy w karierze wygrał mecz w turnieju tej rangi. Na pierwszej rundzie BNP Paribas Polish Cup (pula nagród 44,8 tys. euro) zatrzymali się trzej pozostali Polacy z głównej drabinki - kwalifikanci Daniel Michalski i Jan Zieliński oraz Maks Kaśnikowski, który dostał tzw. dziką kartę. W pierwszej fazie eliminacji odpadli zaś Wojciech Marek (przegrał z Michalskim) i Jasza Szajrych. Z uwagi na opóźnienia spowodowane deszczem ćwierćfinały singla rozegrane zostaną dopiero w sobotę. Szansą na sukces biało-czerwonych na kortach Legii pozostał debel. W piątek awans do drugiej rundy (ćwierćfinału w tej konkurencji) wywalczyli Piotr Matuszewski i Ukrainiec Władysław Manafow, którzy pokonali Hiszpana Adriana Menendeza-Maceirasa i Czecha Michaela Vrbensky'ego 6:4, 4:6, 10-2. Teraz występujący dzięki tzw. dzikiej karcie duet zmierzy się z rozstawionymi z numerem czwartym Janem Zielińskim i Brazylijczykiem Fernando Rombolim. Ci ostatni do "ósemki" awansowali bez gry po tym jak z dalszego udziału w turnieju wycofał się Szwed Leo Borg, który miał być partnerem deblowym Kielana. Challenger ATP, którego dyrektorem jest Mariusz Fyrstenberg, zakończy się w niedzielę. W tym roku impreza została przeniesiona z Sopotu do Warszawy, a umowa ma obowiązywać cztery lata. Pierwsza edycja turnieju, który znany był wcześniej pod nazwą Sopot Open, odbyła się w 2018 roku w... Gdyni. Zmiana gospodarza, do której doszło na niewiele ponad miesiąc przed rozpoczęciem rywalizacji, była spowodowana - jak podano - skomplikowaną sytuacją kortów STK Sopot. Rok później zawodnicy zaprezentowali się już we właściwym mieście, a w poprzednim sezonie zmagania zostały odwołane z powodu pandemii COVID-19.