Roger Federer 8 sierpnia skończył 40 lat. Z tej okazji światowe media pozwoliły sobie na nieco wspominek, wracając do czasów dzieciństwa i młodości Szwajcara. Piłeczkę tenisową nad siatką zaczął przebijać, gdy miał zaledwie trzy i pół roku. Rodzina wspominała, że jako mały brzdąc odbijał piłeczkę tenisową właściwie o wszystko - o ściany w domu, drzwi garażu, szafy. Nie wszystkim wydawało się to rozczulające. Starsza siostra Rogera, cytowana przez portal puntodebreak.com stwierdziła, że jako dzieciak Roger "był jak mały diabełek". Jako młody chłopak miał tyle energii, że próbował różnych dyscyplin sportu, w tym futbolu. Ostatecznie zdecydował jednak, że zostanie przy jednej z najwcześniejszych miłości: tenisie. Uczył się oglądając Samprasa Z biegiem czasu, Szwajcar coraz bardziej się rozwijał. Nie musiał do tego nawet brać rakiety do ręki. - Uczył się błyskawicznie, np. oglądając po prostu mecze Borisa Beckera czy Pete'a Samprasa - wspominał jego były trener. A później na dobre rozkręciła się już kariera legendarnego tenisisty. Z okazji okrągłych, 40-tych urodzin mistrza rakiety, Live Tennis przygotował małą twitterową kompilację. JK