Zajmujący ósme miejsce w światowym rankingu Berettini wykorzystał drugą piłkę meczową w spotkaniu z szóstą rakietą świata Tsitsipasem. Reguły obowiązujące w UTS znacząco różniły się od tych znanych na co dzień z turniejów tenisowych. Mecz składał się 10-minutowych kwart, a każdą z nich wygrywał zawodnik, których w tym czasie zdobył więcej punktów. Przy remisie stosowana była zasada tzw. nagłej śmierci. Rozstrzygającą część spotkania wygrywał ten, kto pierwszy zdobył dwa punkty z rzędu. W ten właśnie sposób w niedzielę zwycięstwo odniósł Włoch. By uatrakcyjnić widowisko wprowadzono także specjalne karty do wykorzystania, które dawały m.in. możliwość odebrania rywalowi serwisu. Każdy tenisista mógł poprosić o przerwę na konsultację z trenerem - wszyscy mieli podpięte mikrofony, więc rozmowy te były słyszalne dla osób śledzących transmisje. Zawodnicy mieli też 15 sekund, by zaserwować. Rozgrywki toczyły się przez pięć tygodni, bez udziału publiczności. Mouratoglou podkreślał, że zaproponowany format ma służyć przyciągnięciu do tenisa młodszej publiczności. an/ cegl/