Thiem w poprzedniej rundzie odwrócił losy pojedynku z reprezentantem gospodarzy Nickiem Kyrgiosem, w którym przegrał dwie pierwsze partie. Dwa dni później już mu się to nie udało. W niedzielę triumfator ubiegłorocznego US Open był daleki od dobrej dyspozycji. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim secie zaczął od prowadzenia 3:1, ale Dimitrow był w stanie z nawiązką odrobić straty. W trzeciej odsłonie faworyt nie zdołał zapisać na swoim koncie nawet jednego gema. W poprzednim sezonie Austriak w każdej z trzech odsłon Wielkiego Szlema (Wimbledon został odwołany z powodu pandemii COVID-19) dotarł co najmniej do ćwierćfinału. Bułgar do czołowej "ósemki" w Melbourne awansował po raz czwarty w karierze. Najlepiej poszło mu w 2017 roku, gdy zatrzymał się na półfinale. Ten etap zmagań to także jego najlepszy wynik w występach wielkoszlemowych. Dotarł do niego poza tym przypadkiem jeszcze dwukrotnie. W poprzedniej edycji Australian Open odpadł w drugiej rundzie. O awans do najlepszej "czwórki" w bieżącej imprezie w Melbourne powalczy z rosyjskim kwalifikantem Asłanem Karacjewem, największą jak na razie niespodzianką turnieju.