Przed rozpoczęciem wielkoszlemowych zmagań w Melbourne o Nadalu mówiło się głównie w kontekście jego problemów z plecami. Z tego powodu wycofał się z ubiegłotygodniowego występu w drużynowym ATP Cup. Po pierwszym spotkaniu w Australian Open 34-letni zawodnik przyznał, że wciąż nie jest w pełni dyspozycji. Zarówno jednak we wtorek, jak i dwa dni później nie widać było po jego grze, aby wspomniany uraz miał wpływ na jego sposób poruszania się po korcie. We znaki dawała mu się za to hałaśliwa kobieta siedząca na trybunach. Pod koniec drugiego seta krzyknęła w kierunku serwującego Hiszpana i wykonywała różne gesty. Po chwili ponownie krzyknęła w jego stronę. W efekcie została wyprowadzona przez ochronę. Utytułowany tenisista z Majorki obserwował tę scenę z rozbawieniem, a w pewnym momencie spytał kobietę, czy coś piła. Po krótkiej przerwie wrócił do gry. Po zakończeniu meczu ze 177. w rankingu ATP Mmohem Nadal został zagadnięty o wspomniany incydent. "Nie znam jej i szczerze mówiąc, to nie chcę jej znać" - zaznaczył z uśmiechem. Jego kolejnym rywalem będzie Brytyjczyk Cameron Norrie (69. ATP). Hiszpan walczy teraz o 21. triumf w zawodach wielkoszlemowych, który pozwoliłby mu zostać samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów wśród mężczyzn (obecnie dzieli to miano ze Szwajcarem Rogerem Federerem). W Melbourne dotychczas triumfował tylko raz - w 2009 roku. W poprzednim sezonie odpadł w ćwierćfinale, po zaciętym czterosetowym pojedynku z Austriakiem Dominikiem Thiemem, który trwał cztery godziny.