Jej tata również był sportowcem - grał w hokeja na lodzie. To właśnie on najbardziej pchał swoją córkę do tego, by ta chwyciła za rakietę tenisową i spróbowała swoich sił w sporcie. Do dziś jest jedną z najważniejszych osób w życiu aktualnej liderki rankingu WTA. Sabalenka wejdzie na kort, potem "odpowie" jej Świątek. Organizatorzy Rolanda Garrosa ogłosili Tata Aryny Sabalenki zmarł w 2019 roku "Pewnego dnia mój tata po prostu gdzieś wiózł mnie samochodem i po drodze zobaczył korty tenisowe. Więc zabrał mnie na korty. Bardzo mi się to spodobało, cieszyłam się tym, i tak to było. Tak to się zaczęło" - opowiadała w jednym z wywiadów Aryna Sabalenka. Jej tata, Sergiej, był jej największym kibicem i pierwszym trenerem. Obserwował uważnie jej debiut w 2015 roku, ale nie doczekał już jej największych sukcesów. W 2019 roku zmarł po drugiej i trudnej chorobie - jego organizm zaatakowały meningokoki, które zaatakowały opony mózgowo-rdzeniowe. Miał 43 lata. Aryna Sabalenka obiecała to swojemu tacie Sabalenka wyjawiła, że przed śmiercią taty obiecała mu jedną rzecz, którą w pewnym sensie dopełniła. "Straciłam ojca cztery lata temu. Mieliśmy takie samo marzenie, że przed 25. rokiem życia wygram kilka Wielkich Szlemów" - opowiedziała. Sabalenka znów znalazła się w centrum uwagi. Nagle przerwała wywiad Ta sztuka w pewnym sensie jej się udała. Udało jej się zrobić to dwukrotnie w grze podwójnej - raz podczas US Open w 2019 roku i na Australian Open w 2021 roku. Nim skończyła 25 lat wygrała też swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł solo - w 2023 roku zwyciężyła na Australian Open.