Czwarta w światowym rankingu Rybakina, która w sobotę przegrała z Igą Świątek w finale turnieju WTA w Dausze, była zdecydowaną faworytką spotkania z 53. na świecie Fręch. Polka dostała się do turnieju głównego przez kwalifikacje, a potem wyeliminowała Rosjankę Jekaterinę Aleksandrową (nr 14.) oraz Chorwatkę Petrę Martić. W środę Kazaszka pokazała w wielu akcjach, że ma umiejętności, aby w niektórych akcjach zupełnie nie dać szans mniej doświadczonej Polce. Tyle że o ile Fręch grała na w miarę równym poziomie od początku spotkania, to Rybakina przeplatała efektowne i precyzyjne zagrania z zaskakującymi niewymuszonymi błędami. Łącznie miała ich 57, podczas gdy Polka - 16. Spotkanie trwało dwie godziny i 39 minut i było drugim pojedynkiem tych zawodniczek w cyklu WTA. W pierwszym, w Tajwanie w 2018 roku, również lepsza była reprezentantka Kazachstanu. Fręch nie udało się wygrać żadnego z 12 dotychczasowych spotkań z rywalkami z pierwszej "10" rankingu WTA. Tym razem było jednak naprawdę blisko, więc łodzianka mogła czuć niedosyt, szczególnie, że jeszcze nigdy w karierze nie była w ćwierćfinale tak dużego turnieju. Wcześniej raz wystąpiła w trzeciej rundzie w Miami. Mimo wszystko po meczu w Dubaju znalazła czas, aby rozdawać autografy i pozować do zdjęć z kibicami. "Wielka klasa" - oceniono postawę Fręch w mediach społecznościowych. Tenis. W Dubaju została tylko Iga Świątek Natomiast Rybakina to najbardziej zapracowana tenisistka w tym roku. Zdobyła już dwa tytuły, a wygrana z Polką była jej 17. w sezonie i jest liderką tego zestawienia. "To był trudny mecz od samego początku, nie mogłam przyzwyczaić się do warunków, popełniałam wiele błędów. Ale przetrwałam to i to mnie cieszy" - skomentowała podczas wywiadu na korcie zawodniczka reprezentująca Kazachstan. "Cóż, to dopiero początek roku. Oczywiście, że to świetny początek, ale i niełatwa sprawa. Najważniejsze to zachować zdrowie. Z każdym meczem jest coraz trudniej pod względem fizycznym. Naprawdę jestem zadowolona z początku roku, mam nadzieję, że będę to kontynuować" - dodała. Ćwierćfinałową rywalką Rybakiny będzie mająca polskie korzenie Włoszka Jasmine Paolini, która pokonała rozstawioną z numerem ósmym Greczynkę Marię Sakkari 6:4, 6:2. Później w środę o awans do ćwierćfinału powalczy m.in. liderka światowego rankingu tenisistek Świątek. Polka, najwyżej rozstawiona w turnieju, zmierzy się z Ukrainką Jeliną Switoliną (nr 15.). Początek nie przed 16.00 czasu polskiego.