Hubert Hurkacz od kontuzji kolana, której nabawił się na Wimbledonie, ma zdecydowanie więcej trudnych momentów, niż tych dobrych. W związku z tym Polak po US Open 2024 zdecydował się zmienić trenera i postawił na duet, który trudno było wymyślić, ale też trudno tej dwójce nie zaufać. Za rozwój naszego tenisisty odpowiadają bowiem teraz Ivan Lendl oraz Nicolas Massu, a więc dwie bardzo dobrze znane w środowisku tenisowym postacie, które mają już na koncie wielkie trenerskie sukcesy. 8 dni i nagły zwrot akcji. WTA ogłasza ws. Madison Keys. Co za wieści dla Igi Świątek Celem tego zespołu jest oczywiście zaprowadzenie Hurkacza na tenisowy szczyt, a więc do zwycięstwa w turnieju rangi Wielkiego Szlema. Trzeba jednak przyznać, że początek sezonu 2025 trudno nazwać optymistycznym znakiem na najbliższą przyszłość. O ile występ w United Cup można było uznać za pozytywny znak, o tyle udział w Australian Open był nieudany. Rok temu Hurkacz w Melbourne dotarł do ćwierćfinału, w tym sezonie odpadł już w drugiej rundzie i wypadł poza najlepszą 20-tkę rankingu ATP. Hurkacz i Rublow znów się spotkają. Kolejny milowy krok Polaka Szansą na poprawę wyników może być dobry występ w turnieju ATP 500 w Rotterdamie. Tam do tego roku granicą dla Polaka była druga runda. Już wiemy, że ten wynik udało się przebić, bo Hurkacz w nocy ze środy na czwartek awansował do ćwierćfinału imprezy. Kilkanaście godzin później poznał swojego rywala, a tym będzie Rosjanin Andrij Rublow, który pokonał Węgra Fabiana Marozsana. Historia ich spotkań już jest bardzo bogata. Po raz ostatni Polak z Rosjaninem na korcie mierzyli się w październiku 2023 roku w Szanghaju w finale imprezy rangi ATP 1000. Faworytem był tenisista urodzony w Moskwie, ale to zawodnik z Wrocławia wygrał pierwszą partię, zapisując sobie pierwsze i ostatnie przełamanie w meczu w szóstym gemie. W drugim secie lepiej wyglądał Rublow, który zwyciężył 6:3, a kluczem było odebranie Polakowi podania już przy jego pierwszym gemie serwisowym. Chwalińska przegrała, a tu takie wieści z Rumunii. Polka jednak w półfinale Dotarliśmy więc do seta trzeciego, który zarazem musiał być tym ostatnim, a mecz Hurkacza rzadko kiedy kończy się bez tie-breaka. Doszło do niego, choć nie musiało tak być. W 10. gemie serwisowym trzeciej partii nasz tenisista miał piłkę meczową, tę jednak serwisem "skasował" Rublow. Dotarliśmy więc do tej tenisowej dogrywki, w której lepszy o dwa punkty okazał się Hurkacz. Polak wygrał 10:8 i podniósł kolejny, jak na razie, ostatni tytuł rangi ATP 1000. Za tamten triumf został sowicie wynagrodzony przez organizatorów, największą gażą w swojej karierze, która wyniosła ponad milion dolarów. Niezwykle pamiętny jest także ich półfinałowy mecz z turnieju ATP 1000 w Miami. Wówczas Polak przekroczył pewną granicę w swojej karierze, bo pokonując Rosjanina, pierwszy raz awansował do finału tysięcznika. Co więcej, w samym meczu o tytuł wygrał z aktualnym liderem rankingu ATP, a więc Jannikiem Sinnerem, pokazując wyższość nad Włochem. Teraz znów Hurkacz pokonał pewną granicę w swojej karierze i do wykonania kolejnego kroku ponownie trzeba będzie pokonać Rublowa. To spotkanie w piątek 7 lutego. Godzina nie jest jeszcze znana.