Grono tych, którzy Idze Świątek dobrze życzą, dzieli się zasadniczo na dwie grupy. Jedni przekonują, że powinna jak najszybciej rozstać się z Wimem Fissette'em. Drudzy uważają, że belgijski szkoleniowiec musi otrzymać pokaźny kredyt zaufania. Na tę chwilę fakty są takie, że od momentu zatrudnienia nowego trenera Świątek nie wygrała żadnego turnieju. Nie dotarła nawet do finału. A w jej grze zamiast oczekiwanego postępu łatwiej dostrzec regres. Czy impas zostanie przełamany w Rzymie, gdzie raszynianka broni tytułu wywalczonego przed rokiem? Na odpowiedź musimy jeszcze zaczekać. Posada Fissette'a wydaje się na razie niezagrożona. Pogromczyni Polki za burtą, 6:2, 6:2 i koniec walki. "Koszmar" Igi Świątek już czeka Sznajder żegna Safinę. Kulisy nagłego rozstania pozostają niewyjaśnione Do niespodziewanego rozstania doszło natomiast w obozie niedawnej rywalki Świątek. Okazuje się, że Dinara Safina nie jest już trenerką Diany Sznajder (11. WTA). Rosjanka ogłosiła koniec współpracy po niespełna miesiącu od jej rozpoczęcia. Jaki był powód pożegnania? Tego nie wiadomo. Sznajder mówi na ten temat bardzo niechętnie. - Dinara po prostu wróciła do domu w Barcelonie. Potrzebowała tego - oznajmiła 21-latka po pierwszym triumfie w rzymskim turnieju rangi WTA 1000. W I rundzie rozbiła Amerykankę Caroline Dolehide, wygrywając 6:0, 6:0. - Współpraca z Dinarą była wspaniała - dodała dyplomatycznie Sznajder, cytowana przez tennis.com - Jako była numer jeden przekazała mi wiele cennych wskazówek. To lekcje, które będę stosować, żeby każdego dnia stawać się na korcie coraz lepsza. Te wskazówki nie pomogły jej w 1/8 finału niedawnego Madrid Open. Przegrała wówczas ze Świątek 0:6, 7:6. 4:6. Polka pozostaje ostatnią zawodniczką, która pokonała Sznajder pod szkoleniową pieczą Safiny. W sobotę o awans do III rundy Italian Open rosyjska tenisistka zmierzy się z Rumunką Jaqueline Cristian (74. WTA).