Dyrektor WTA Steve Simon przekazał agencji "Associated Press", że powodem takiej decyzji jest fakt, że uważa dalszy bojkot za... bezcelowy. - Stanowisko, które przyjęliśmy w tamtym czasie było właściwe. Staliśmy na jego straży. Ale po 16 miesiącach jesteśmy przekonani, że nasze prośby nie zostaną spełnione. Kontynuowanie tej strategii nie ma sensu - powiedział Simon. - Musimy przyjrzeć się innemu podejściu. Nasi członkowie uważają, że należy wznowić rozgrywki w Chinach, by tworzyć pozytywną różnicę, tak jak robiliśmy to przez ostatnie 20 lat. A przy tym sprawić, by Peng nie została zapomniana - dodał. Czytaj także - Iga Świątek wraca do gry. Ma sposób na presję WTA wraca do turniejów w Chinach Zawody WTA w Chinach nie odbywają się od listopada 2019 roku - najpierw z powodu pandemii koronawirusa, a później zaginięcia Peng Shuai. Była liderka rankingu deblistek w 2021 roku oskarżyła wysokiego rangą polityka komunistycznej partii o napaść seksualną. Od tamtego czasu kontakt z nią jest niemożliwy lub bardzo ograniczony. Angielski "Daily Mail" za oczywiste powody takiej decyzji podaje kwestie finansowe. Straty WTA spowodowane brakiem turniejów w Chinach szacowane są na setki milionów funtów.