Do finału singlowego turnieju WTA 1000 w Madrycie jako pierwsza awansowała Coco Gauff, która w czwartek wręcz zdeklasowała Igę Świątek, pozwalając jej na ugranie zaledwie dwóch gemów (6:1, 6:1). Kilka godzin później prawo gry o trofeum z Amerykanką zapewniła sobie Aryna Sabalenka, w dwóch setach pokonując Elinę Switolinę. Starcie pierwszej i czwartej zawodniczki rankingu WTA zaplanowano na sobotni wieczór. Dzień po półfinałach w rywalizacji singlowej rozegrano półfinały w deblu. Jako pierwsze na kort wybiegły występujące z dziką kartą Wiktoria Azarenka i Ashlyn Krueger oraz Weronika Kudiermietowa i Elise Mertens. Pierwszy set padł łupem Białorusinki i Amerykanki (6:4), drugi w identycznym rozmiarze wygrały rywalki. O losach awansu przesądziła trzecia partia rozgrywana do dziesięciu punktów, w której górą były Mertens i Kudiermietowa. WTA Madryt 1000. Jelena Ostapenko za burtą turnieju Belgijka i Rosjanka musiały trochę poczekać na wyłonienie finałowych rywalek, ponieważ drugi półfinał rozegrano dopiero w sesji wieczornej. W nim rozstawione z "3" Jelena Ostapenko i Su-wei Hsieh zmierzyły się z Soraną Cirsteą i Anną Kalinską. Ostapenko, która ze względu na korzystny bilans spotkań z Igą Świątek (wygrała wszystkie z dotychczasowych sześciu meczów z Polką) nazywana jest jej "koszmarem" lub też "zmorą" razem z Hsieh już dwukrotnie docierała do finałów w trwającym sezonie - najpierw w styczniu łotewsko-tajwański duet przegrał bój z Kateriną Siniakovą i Taylor Townsend o triumf w Australian Open, później ta sama para ograła Ostapenko i Hsieh w finale "tysięcznika" w Dubaju. W Madrycie Łotyszka i reprezentantka Tajwanu stanęły przed szansą, by w końcu sięgnąć razem po sukces. I do pewnego momentu turniejowa "3" radziła sobie bardzo dobrze, bo w drodze do półfinału nie straciła seta. Również początek półfinałowego starcia z Cirsteą i Kalinską nie zwiastował problemów. Ostapenko i Hsieh pewnie wygrały gema otwierającego mecz, po chwili przełamały rywalki i prowadziły 2:0. Te jednak szybko odpowiedziały przełamaniem powrotnym, co zwiastowało zaciętą walkę. I faktycznie, później oba duety jeszcze dwukrotnie traciły swój serwis, a o losach partii przesądził tie-break, w którym górą były Rumunka i Rosjanka. Drugi set początkowo również był zacięty, a gra toczyła się gem za gem. W dziesiątym gemie Cirstea i Kalinska ponownie przełamały rywalki i wykorzystały drugą piłkę meczową, wygrywając mecz 7:6(2), 6:4 i meldując się w finale turnieju w Madrycie, który zaplanowano na niedzielę 4 maja.