Nick Kyrgios należy do tenisowej czołówki, regularnie pokazując się na kortach na najważniejszych turniejach. Tylko w tym roku zwyciężył w Australian Open w grze podwójnej i dotarł do finału Wimbledonu. 27-latek potrafi zachwycić grą, ale za moment - odstraszyć swoim zachowaniem. Emocje to coś, nad czym trudno zapanować australijskiemu zawodnikowi. Indian Wells. Kyrgios kontra rakieta W marcu tego roku Kyrgios przegrał w ćwierćfinale Indian Wells z Rafaelem Nadalem. Porażka może zaboleć, wzbudzić wewnętrzny gniew, a nawet doprowadzić do łez i wściekłości. U Kyrgiosa stopień wściekłości tuż po przegranym pojedynku wymknął się jednak spod kontroli. Tenisista podszedł do rywala i uścisnął jego dłoń. Chwilę potem cisnął swoją rakietą o ziemię tak mocno, że o mało nie zrobił krzywdy chłopcu do podawania piłek. Nastolatek odskoczył w ostatniej chwili, zaś sam sportowiec tłumaczył się później, że nie miał złych zamiarów i do niebezpiecznej sytuacji doszło przez zupełny przypadek. Nie drwij z Kyrgiosa, bo oberwiesz Ten sam turniej, ten sam mecz. Nick Kyrgios nagle słyszy dobiegający głos z trybun. Krytyka z pewnością nie przypadła mu do gustu. Do tego stopnia, że zdecydował się upomnieć fana. Czytaj też: Hurkacz - Kyrgios. O której? Gdzie oglądać? Transmisja tv i stream online "Grasz? Jesteś dobry w tenisa? Dokładnie, więc dlaczego tak mówisz?" - zapytał poirytowany sportowiec. Oberwało się też hollywoodzkiemu aktorowi - Benowi Stillerowi. "Grasz w tenisa? No grasz? Czy ja ci mówię, jak masz grać w twoich filmach?" - krzyknął w stronę widowni. Wimbledon. Kontrowersyjne splunięcie Po tegorocznym spotkaniu z Jubbem Kyrgios wypatrzył sobie twarz na trybunach, która nie zapadła w jego pamięci jako przyjacielska. Zaraz po meczu spojrzał w stronę kibica i splunął w jego stronę. Później twierdził, że od dłuższego czasu ma do czynienia z nienawiścią, a tamten mężczyzna przyszedł na mecz tylko po to, żeby go prowokować i lekceważyć. Miami Open. Rakiety w powietrzu Sędzia Carlos Bernardes nie polubił się raczej z Kyrgiosem. W trakcie spotkania z Jannikiem Sinnerem tenisista obraził kilka razy sędziego. Niedługo potem między mężczyznami atmosfera tylko gęstniała. W końcu Australijczyk wpadł w furię i zaczął uderzać rakietą o torbę i kort. Skutkiem tego zachowania była kara w postaci utraty gema. Queen’s Club. Popis przed kamerą W 2018 roku podczas turnieju Queen’s Club kamera skoncentrowała się na siedzącym na ławce Kyrgiosie. Chwila przerwy skłoniła go do wybryku, który później okazał się dla niego kosztowny. Czytaj też: Wymowne obrazki z meczu Igi Świątek. Tak Polka zareagowała na porażkę Australijczyk trzymał w dłoni butelkę z wodą, gdy nagle zaczął udawać... wytrysk. Te kilka sekund kosztowały go 15 tysięcy euro mniej na koncie. Australian Open. Przegrana w rytm muzyki W 2016 roku Kyrgios mierzył się w trzeciej rundzie Australian Open z Tomasem Berdychem. Nagle podchodzi do sędziego, upominając go, że nic nie robi z głośno grającą muzyką, którą rzekomo słychać na korcie. "Mówiłem ci już siedem razy", "Stary, to jest cyrk" - krzyczy do sędziego. Spotkanie nie idzie po jego myśli. Finalnie po porażce decyduje się wyżyć na tym, co ma pod ręką, czyli na rakiecie. Rzuca ją w stronę swojego rywala. Sypią się kary Choć lata mijają, a Nick Kyrgios staje się coraz bardziej doświadczonym zawodnikiem, nie widać tego po jego zachowaniu. 27-latek wciąż nie potrafi przejąć kontroli nad emocjami. Nie pomagają nawet kary. ATP stale nakłada na niego grzywny. Tak było choćby w 2019 roku, gdy został wykluczony na 16 tygodni. Wówczas nakazano mu nawet zająć się swoimi zaburzeniami i skierować się na terapię. Tylko za wyżej opisane wybryki na Miami Open i Indian Wells otrzymał odpowiednio po 35 i 25 tysięcy dolarów kary. Szacuje się, że w trakcie kariery sportowiec zapłacił już łącznie ponad 300 tysięcy dolarów (w przeliczeniu - grubo ponad milion złotych) za brak opanowania i nie zanosi się na to, aby nagle stał się poukładanym graczem.