Katarzyna Kawa rozegrała do tej pory w swojej karierze dwa finały w turniejach rangi WTA 250 - po jednym w singlu i deblu. W obu tych przypadkach schodziła z kortu jako pokonana. W nocy z niedzieli na poniedziałek naszego czasu pojawiła się zatem idealna okazja, by stwierdzenie "do trzech razy sztuka" sprawdziło się w przypadku 31-letniej Polki. W półfinale Polka i grająca z nią w duecie Bibiane Schoofs odprawiły parę rozstawioną z "1" - Oksana Kałasznikowa/Nadia Kiczenok. Sukces tym cenniejszy, bo wymagał odrobienia strat, jakie poniosły po pierwszym secie. Finałowymi rywalkami polsko-holenderskiego duetu okazały się Olivia Gadecki i Olivia Nicholls, które otrzymały walkowera od swoich przeciwniczek. Początek drugiego seta wlał nadzieję dla Polki. Końcówka należała jednak do przeciwniczek Pierwszy set finałowego pojedynku potoczył się nie po myśli Polki i Holenderki. Chociaż początek napawał optymizmem, bowiem miały aż trzy szanse, by prowadzić 2:0, to ostatecznie rywalki jako pierwsze doprowadziły do przełamania. W końcówce szóstego gema Kawa popełniła dwa błędy z forehandu i rywalki wywalczyły dwugemową przewagę. Kolejne dwa gemy również trafiły na konto przeciwniczek, które pewnie wygrały premierową partię 6:2. Początek drugiego seta przyniósł nam zwrot akcji na korcie. W pierwszym gemie Kawa i Schoofs wywalczyły sobie dwie okazje na przełamanie. Przy drugiej z nich Polce dopisała odrobina szczęścia. Piłka nieczysto trafiła w jej rakietę, ale udało się ją na tyle skontrolować, że wylądowała w samym narożniku i doszło do przełamania na korzyść polsko-holenderskiego duetu. Następne gemy również obfitowały w break pointy, ale rezultat zmierzał cały czas w korzystnym kierunku dla Kawy i Schoofs, które po kilkunastu minutach drugiej partii objęły prowadzenie 4:0. W tym momencie Gadecki i Nicholls wzięły się do odrabiania strat. Dokładały kolejne gemy na swoje konto, aż doprowadziły do wyrównania po tym, jak Schoofs wyrzuciła piłkę na aut po kapitalnym returnie rywalki pod linię końcową. Australijka i Brytyjka poszły za ciosem i kilka minut później miały dwie piłki meczowe. Pierwszą z nich dobrym serwisem obroniła Kawa, ale przy drugiej okazji rywalka posłała agresywny return po słabszym drugim podaniu. Gadecki i Nicholls wygrały w sumie sześć gemów z rzędu i całe spotkanie 6:2, 6:4. Katarzyna Kawa musi zatem nadal poczekać na swój pierwszy tytuł tak wysokiej rangi. Za Polką jednak bardzo udany tydzień, który pozwoli jej na awans do czołowej "100" rankingu najlepszych deblistek.