"Mamy nadzieję, że sfinalizujemy w przyszłym tygodniu możliwość zorganizowania jakichś turniejów od 4 stycznia na rozpoczęcie sezonu" - zaznaczył Simon. Nie podał potencjalnej lokalizacji pierwszych imprez w nowym roku. Zwykle rywalizacja zarówno w cyklu WTA, jak i w męskim ATP zaczynała się w Australii. W tym roku w pierwszej kolejności równoległe odbywały się kobiece zmagania w Brisbane, Shenzen i Auckland. Wydaje się mało prawdopodobne, by Chiny lub Nowa Zelandia zorganizowały teraz pierwsze turnieje w sezonie, bowiem ze względu na pandemię Covid-19 - tak jak Australia - wprowadziły surowe obostrzenia. Spodziewane jest, że zarówno WTA, jak i ATP potwierdzą swoje kalendarze turniejów, gdy tylko szczegóły dotyczące wielkoszlemowego Australian Open zostaną zatwierdzone przez lokalne władze. Pierwotnie zawody te miały rozpocząć się 18 stycznia, ale najprawdopodobniej zostaną przełożone. W mediach najczęściej pojawia się wariant dotyczący początku lutego. W sprawie tego turnieju organizatorzy wciąż prowadzą rozmowy z władzami stanu Wiktoria. Od kilku tygodni ciągnęły się negocjacje dotyczące terminu przybycia tenisistów do Australii i tego, co będzie im wolno robić podczas dwutygodniowej kwarantanny. Simon jest jednak przekonany, że impreza się odbędzie. "Spodziewamy się, że Australian Open dojdzie do skutku. Oczywiście, poprzedzi go okres kwarantanny po pojawieniu się w tym kraju, co stwarza wyzwania dotyczące stycznia" - przyznał szef WTA. Jak dodał, po okresie kwarantanny zaplanowane są zawody przygotowawcze, które poprzedzą rywalizację w Wielkim Szlemie. Amerykanin ma nadzieję, że potem cykl powróci do swojego tradycyjnego kalendarza. Więcej aktualności sportowych znajdziesz tutaj! Kliknij! an/ cegl/