Najważniejsze rozgrywki w tej dyscyplinie są wstrzymane przynajmniej do połowy lipca tego roku. Planowany na przełom maja i czerwca Roland Garros został przełożony na przełom września i października, natomiast Wimbledon w tym roku nie zostanie rozegrany. 24 sierpnia ma się rozpocząć US Open, natomiast pierwszy w kalendarzu turniej wielkoszlemowy - Australian Open - odbył się zgodnie z planem na przełomie stycznia i lutego. Gaudenzi liczy na to, że uda się jeszcze zorganizować imprezy we Francji i Stanach Zjednoczonych, a do tego kończący sezon turniej ATP Finals w Londynie, planowany na 15-22 listopada. Tego ostatniego nie da się przełożyć."Nikt nie wie, kiedy wrócimy do rywalizacji. 9 marca odwołaliśmy Indian Wells, kierując się regułą "po pierwsze zdrowie i bezpieczeństwo", nie chcieliśmy też grać przy pustych trybunach. Od tego momentu (pandemia - przyp. red.) przybrała na sile. Dzisiaj jestem zamknięty w swoim domu w Londynie i robię plany, które mogą ulec zmianie w każdej chwili, zależnie od sytuacji" - powiedział Gaudenzi w wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera".Nie ukrywał, że nie jest wykluczone odwołanie wszystkich imprez ATP do końca roku."Cały czas mówimy o teoretycznych terminach. Teraz zastanawiamy się też, czy nie należy przełożyć US Open. Wszystko zależy od wirusa. Nikt nie może wykluczyć odwołania tenisa do stycznia 2021 roku, kiedy wrócimy do gry w Australian Open" - przyznał.Zaznaczył także, że wymagana jest większa niż zwykle koordynacja między organizatorami turniejów."Przełożenie Rolanda Garrosa pokazuje, że musimy wprowadzić więcej wspólnych reguł. Organizatorzy czterech wielkich szlemów mają różne zasady na rozstrzygnięcie remisu w piątym secie, prawa telewizyjne sprzedaje się osobno. Tak być nie może" - podkreślił Gaudenzi.Jego zdaniem nie powinno być też przerwy między sezonami w grudniu."Tenisiści są wystarczająco "zablokowani" już teraz i wszyscy się z tym zgadzają. Rozegramy jak najwięcej turniejów w tygodniach, które pozostaną, żeby umożliwić zdobywanie punktów i nagród. Dobrze byłoby dotrzeć do ATP Finals w Londynie po przynajmniej trzech turniejach wielkoszlemowych i jednym rangi Masters 1000" - ocenił.Na całym świecie potwierdzono już ok. półtora miliona przypadków zakażenia koronawirusem. Z jego powodu zmarło ok. 88 tysięcy osób.