Magda Linette zdecydowała się na rozpoczęcie sezonu od dwóch turniejów WTA 500: w Brisbane i Adelajdzie. Przed nią bardzo ważny czas, gdyż w drugiej połowie stycznia przyjdzie jej bronić 780 pkt za ubiegłoroczny półfinał Australian Open. Ważne są zatem wyniki osiągnięte w turniejach podprowadzających pod wielkoszlemową imprezę, które mogą pozwolić na ew. zredukowanie strat w przypadku potknięcia w Melbourne. Swoje singlowe występy w sezonie 2024 rozpoczęła udanie, od zwycięstwa w dwóch setach z Cristiną Bucsą. W walce o ćwierćfinał WTA 500 w Brisbane przyszło jej się mierzyć z Darią Kasatkiną. Panie rywalizowały ze sobą w październiku podczas fazy grupowej WTA Elite Trophy. Wówczas Rosjanka wygrała spotkanie 6:3, 6:4. Magda miała zatem okazję do rewanżu za porażkę sprzed kilku miesięcy. Powrót w pierwszym secie bez happy endu. Linette kolejny raz przegrywa z Kasatkiną Mecz 1/8 finału nie rozpoczął się jednak najlepiej z perspektywy Magdy Linette. Poznanianka oddała inicjatywę agresywnie usposobionej od początku starcia Kasatkinie i miała ogromne problemy nawet przy własnym serwisie. Będąca cztery lokaty wyżej w rankingu Daria szybko wyszła na prowadzenie 4:0. Martwiące było także to, że w każdym z tych gemów 31-letnia Polka nie miała ani jednej okazji na otwarcie wyniku po swojej stronie. Przełom nastąpił w piątym gemie, przy serwisie Rosjanki. Magda zaczęła grać lepiej i w efekcie doczekała się szans na odrobienie części strat. Udało się wykorzystać drugiego break pointa, a chwilę później wygrać także własne podanie do 15 i zrobiło się już tylko 4:2 dla Kasatkiny. Kolejne dwa gemy zostały wygrane przez serwujące zawodniczki bez straty punkty i przy stanie 5:3 Daria serwowała po zwycięstwo w pierwszej partii. Magda wypracowała sobie szansę na przełamanie przy stanie 40-30 z perspektywy Polki, ale wyrzuciła piłkę z backhandu poza kort i zaczęła się walka na przewagi. Kasatkina miała trzy piłki setowe, ale nie wykorzystała żadnej z okazji. Po chwili dała się przełamać po podwójnym błędzie serwisowy i Magda miała okazję na wyrównanie stanu rywalizacji. Kolejny gem nie wyszedł jednak zupełnie poznaniance. Rywalka dostała kolejne trzy piłki setowe i tym razem wykorzystała drugą okazję. Ostatecznie pierwsza partia powędrowała do Darii wynikiem 6:4. Druga partia rozpoczęła się lepiej dla Magdy, ale radość nie potrwała zbyt długo. Od stanu 1:1 rywalka wygrała trzy gemy z rzędu. Szósty gem seta był niezwykle ważny z perspektywy Linette, która koniecznie musiała go wygrać, by podtrzymać nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Gem okazał się niezwykle zacięty. Wszystko rozstrzygnęło się dopiero po grze na przewagi. Ostatecznie Polka zdobyła drugiego gema w tej partii. Na tym jednak zakończyła się zdobycz punktowa Polki w tym meczu. Kasatkina wygrała dwa kolejne gemy i całe spotkanie 6:4, 6:2. Udało się jednak tego dokonać dopiero za szóstą piłką meczową. Tym samym nie będzie kolejnego starcia Polki z Aryną Sabalenką. Poznanianka mogła trafić na Białorusinkę w potencjalnym ćwierćfinale. Dla Magdy Linette to jednak jeszcze nie jest koniec rywalizacji w Brisbane. Za kilka godzin ponownie pojawi się na korcie, by walczyć o półfinał w grze deblowej razem z Bernardą Perą.