Zaczął się turniej WTA 500 w Waszyngtonie. Wiktoria Azarenka wróciła do gry po odpadnięciu z Wimbledonu przeciwko Elinie Switolinie. W pierwszej rundzie w stolicy Stanów Zjednoczonych los połączył ją właśnie z ostatnią pogromczynią. Dwukrotnej zwyciężczyni Australian Open nie udało się zrewanżować - po raz kolejny nie była w stanie wygrać choćby seta. Pod tym względem nic w porównaniu do spotkania 9 lipca się nie zmieniło. Ważne było jednak to, co stało się po zakończeniu obu meczów. Na Wimbledonie Azarenka została wygwizdana przez londyńską publiczność za niepodejście do siatki, by próbować podać rękę przeciwniczce po ostatniej wymianie. "Vika" ograniczyła się wtedy tylko do pożegnalnego gestu dłonią na odległość, bo wiedziała, że Switolina nie podaje dłoni Białorusinkom i Rosjankom. Brutalna opinia ws. Igi Świątek. Ekspert nie miał litości: "Traci głowę" Zawodniczka urodzona w Odessie nie miała wtedy pretensji do oponentki. Zasugerowała WTA opublikowanie komunikatu, w którym kibicom zostanie wytłumaczony kontekst sytuacji. Organizacja poszła za jej namową. W poniedziałek zrobiła także jeszcze kolejny krok. Na tablicy świetlnej, która pokazuje wynik, przed meczem oraz pomiędzy setami wyświetlano tekst: "Po zakończeniu meczu nie będzie uścisku dłoni pomiędzy zawodniczkami. Dziękujemy za szacunek dla obu w czasie spotkania i po nim oraz wyrozumiałość w tych trudnych okolicznościach". Tak też się stało. Obie zawodniczki podały rękę tylko sędziemu. Otrzymały od publiczności należny szacunek, nie było żadnych gwizdów ani buczenia. Azarenka po raz kolejny zdecydowała się na zastosowanie komunikacji niewerbalnej. Pokazała Switolinie uniesiony do góry kciuk, doceniając jej zwycięstwo. Koniec fatalnej serii Huberta Hurkacza. Czekał blisko pięć miesięcy! Wiktoria Azarenka eksplodowała na konferencji prasowej. "Czy to interesujące dla ludzi, że piszecie ciągle to samo?" Nieco bardziej napięta atmosfera zrobiła się na pomeczowej konferencji. Białorusinka wyraźnie zmęczona jest tym tematem. Dała upust swojej złości. Zabrała także głos w sprawie wspomnianych wyświetlanych napisów na tablicy. - Tego rodzaju wyjaśnienia dla fanów dotarły o osiemnaście miesięcy za późno - skwitowała, odnosząc się oczywiście do momentu wybuchu wojny.