Świetne wieści osiem dni przed WTA Finals. Polka zagra o finał. Cudowny powrót z 3-6
Już w przyszłą sobotę rozpoczną się ostatnie zmagania dla światowej czołówki tenisistek - z Igą Świątek w roli głównej. Turniej WTA Finals w Rijadzie formalnie zakończy sezon, choć mniejsze turnieje będą odbywały się aż do połowy grudnia. Niemniej już nie takie, jak ten o randze 250 w Kantonie, w którym rywalizuje Katarzyna Piter. Dzień po odesłaniu pary z byłą mistrzynią French Open poznanianka sprawiła kolejną niespodziankę. Wspólnie z Janice Tjen z Indonezji. Tym razem wyrzuciły z turnieju najwyżej notowany duet, choć w trzecim secie przegrywały już 3-6.

Finałowy sezon WTA dobiega końca - jeszcze w przyszłym tygodniu rozegrane zostaną trzy ostatnie turnieje rangi WTA 250, a już w sobotę do rywalizacji przystąpi osiem najlepszych zawodniczek w 2025 roku i osiem najlepszych par deblowych. W WTA Finals w Rijadzie, gdzie do rozdania będzie pula około 15 milionów dolarów. Tam znów będziemy mieli jedną naszą przedstawicielkę - po raz piąty z rzędu będzie to Iga Świątek.
Raszynianka szykuje się do tych zawodów, później jeszcze wystąpi w turnieju Billie Jean King Cup, sezon zaś zakończyły już Magda Linette i Magdalena Fręch. Obie zmęczone, ze sporymi stratami pod koniec sezonu.
Podobne straty może też zanotować Katarzyna Piter - nasza najwyżej obecnie notowana deblistka, która w październiku zeszłego roku zebrała sporo punktów w dwóch turniejach WTA 250 w Chinach - w Kantonie, a później w Jiujiangu. W obu była w finałach, to aż 326 punktów, czyli niemal 1/4 całego dorobku poznanianka.
A teraz walczy o to, aby przynajmniej utrzymać stan posiadania. W Kantonie już dokonała rzeczy wielkiej - po dwóch porywających spotkaniach znalazła się w piątek w półfinale.
WTA Kanton: Katarzyna Piter i Janice Tjen awansowały do półfinału debla
W tej wielkiej chińskiej metropolii 34-letnia poznanianka połączyła siły z młodszą od siebie o 11 lat Janice Tjen z Indonezji - objawieniem podczas US Open, bo tam najpierw przeszła kwalifikacje, a później wyrzuciła z głównej drabinki Weronikę Kudiermietową, która chwilę wcześniej grała w półfinale WTA 1000 w Cincinnati. Dziś w singlowym rankingu jest już 80., może spokojnie układać sobie plan pod występ w Australian Open.
W czwartek Piter i Tjen pokonały duet z Francji: Leolie Jeanjean i Kristinę Mladenovic. Po meczu szalonym, w którym w pierwszym secie Polka i Indonezyjka prowadziły już 5:1, by przegrać go 5:7. A w drugim przegrywały 1:4, by zdobyć pięć kolejnych gemów. A później w decydującej rozgrywce triumfowały 10-6.
Dziś scenariusz nie wróżył Piter i Tjen nic dobrego. Rywalkami były: Quinn Gleason i Jelena Pridankina - duet rozstawiony z numerem 1. W pierwszym secie siedem z dziewięciu gemów kończyło się przełamaniami, ale to jednak Amerykanka i Rosjanka wygrały swoje podanie dwukrotnie. I to zdecydowało, że zapisały partię na swoje konto - 6:3.
Później wreszcie sytuacja nieco się odmieniła, ale to jednak para z Piter została przełamana jako pierwsza, na 2:3. Riposta była natychmiastowa, a później Polka i Indonezyjka kompletowały kolejne gemy, to one triumfowały 6:3.
Znów więc rozstrzygał trzeci set, Gleason i Pridankina wygrywały już 6-3, na tym się zatrzymały. Pięć kolejnych akcji wygrały rywalki, to jednak Piter i Pridankinka ostatecznie uniosły ręce w górę. Wygrały 10-8, zapewniły sobie półfinał i wypłatę 4260 dolarów, do podziału na parę.
O finał zagrają w sobotę z duetem: Alexandra Eala/Nadia Kiczenok.













