Dziś możemy żałować, że w czwartek Świątek grała z Sabalenką pod dachem, gdzie podmuchy wiatru w niewielkim stopniu wpływają na grę zawodniczek. Iga w trudnych warunkach radzi sobie doskonale, pokazała to przy swoim pierwszym triumfie we French Open w 2020 roku, ale też w WTA Finals w Cancun trzy lata później. Z Sabalenką grała w czwartek w warunkach niemal halowych, przegrała to starcie 6:7 (1), 6:4, 0:6. Dziś po godz. 15.20, gdy zaczęło się starcie Sabalenki z Gauff o tytuł w Paryżu, mocno wiało, ale nie padało. Choć cały czas zanosiło się na deszcz, niemniej dachu nie trzeba było zasuwać. Sabalenka długo w tych warunkach radziła sobie lepiej, choć jej mecze przypominał początkowo czwartkowe starcie ze Świątek. A Amerykanka wcieliła się w rolę Polki. Gauff też przegrywała 1:4 i 30-40 (a nawet 0-40), też później doprowadziła do tie-breaka. I te go przegrała, choć w przeciwieństwie do Igi, miała w nim inicjatywę, prowadziła 5-3. Rezygnacja Gauff, a Polka świętuje. Historyczny moment, Amerykanka za jej plecami Później jednak Amerykanka wygrała drugiego seta 6:2, a trzeciego - 6:4. I to Coco po raz drugi mogła cieszyć się z wielkoszlemowego tytułu w singlu.Paryż dostarczył jej w zeszłym roku różnych emocji: w singlu przegrała z Igą w półfinale Rolanda Garrosa, ale zdobyła tytuł w deblu, razem z Kateriną Siniakovą. A później całkowicie zawaliła igrzyska olimpijskie, choć celowała w trzy medale. Teraz emocje "wyszły" z niej po ostatniej piłce, wyrzuconej przez Sabalenkę. Za ten sukces Amerykanka dostanie trzecią co do wielkości premię w całej swojej karierze. Coco Gauff mistrzynią Rolanda Garrosa. Ogromne pieniądze dla 21-latki, ośmiocyfrowa kwota w przeliczeniu na złotówki Za triumf w tym roku mistrzowie French Open w grze pojedynczej otrzymują po 2,55 mln euro brutto, bo to trzeba zaznaczyć. We Francji podatki od takich kwot potrafią przekroczyć 50 procent. W dolarach amerykańskich, po przeliczeniu, to 2,90 mln. A w polskich złotówkach kwota robi jeszcze większe wrażenie: niemal 11 milionów. I takie pieniądze formalnie znajdą się na czeku, który otrzyma Amerykanka, co będzie jej trzecią największą wypłatą w karierze. Więcej otrzymała w 2023 roku, triumfując w US Open, wtedy też w finale pokonała Sabalenkę (równe 3 miliony dolarów). A najwięcej, gdy siedem miesięcy temu triumfowała w WTA Finals w Rijadzie - aż 4,805 mln dolarów. Amerykanka była najrówniej prezentującą się zawodniczką na kortach ziemnych, jeśli liczymy trzy największe turnieje: w Madrycie i Rzymie grała w finałach, w Paryżu wygrała. Łącznie na mączce zarobiła w półtora miesiąca ponad 3,6 miliona dolarów. A z drugiej strony: Gauff "pomogła" Polce utrzymać ósmą pozycję na płacowej liście wszech czasów. Przed tym turniejem Igą oraz dziewiątą w klasyfikacji Arynę dzielił niecały milion dolarów. I tak było do czwartku, ale wygrywając z naszą zawodniczką Białorusinka zapewniła sobie czek na 1,450 mln dolarów, a Polka została już z kwotą 785 tys. Gdyby dziś Sabalenka wygrała, wyprzedziłaby Polkę, ale też siódmą dotąd Caroline Wozniacki i szóstą Petrę Kvitovą. A tak zostało "po staremu", choć przewaga Polki będzie już niewielka. Sama zaś traci jedynie 31,5 tys. dolarów do Dunki. Gauff zaś awansowała w tym rankingu z 18. pozycji na 12. - tuż za Agnieszkę Radwańską. Gauff zarobiła dotąd w karierze 27,26 mln dolarów. Świątek z kolei 36,40 mln, a Sabalenka: 36,08 mln dolarów.